Komisja Europejska planuje uruchomić potężny budżet 300 mld euro na pomoc dla zagrożonych kryzysem firm. Zgodnie z zapowiedziami wiceszefowej KE Margrethe Vestager nie będzie państw lepszych i gorszych przy podziale tych środków.
Zaprojektowany przez KE Instrument finansowy ma posłużyć wsparciu wypłacalności firm działających w UE. Bruksela zapowiada, że głównym jego celem jest wyrównywanie szans między poszczególnymi krajami.
Ma nie być tu gorszych i lepszych. – Różnice pomiędzy rozmiarami europejskich gospodarek i budżetów państw członkowskich stwarzają ryzyko dalszej fragmentacji jednolitego rynku. Jesteśmy silnie powiązani. Jeśli firma w potrzebie nie otrzyma pomocy w jednej części Europy, może to zaszkodzić w innym zakątku kontynentu – przekonuje Margrethe Vestager.
Tymczasem potencjalne dysproporcje przy podziale środków mogłyby być potężne. Dość powiedzieć, że według ujawnionych przez KE danych połowa całkowitej sumy wniosków pochodzi z Niemiec.
Jak wyjaśniała na specjalnej konferencji prasowej w Brukseli Vestager, nie wszystkie państwa członkowskie „mają taką samą przestrzeń w swoich krajowych budżetach, aby dostarczyć wsparcia dla firm”.
Dlatego pomoc ma trafiać głównie do firm z państw i sektorów najbardziej poszkodowanych zamrożeniem gospodarki podczas pandemii. Program ma wystartować jeszcze w tym roku.
Unijnych pieniędzy ma być w nim 31 mld euro. Różnica między tą sumą a 300 mld euro ma pochodzić ze środków prywatnych w tym z funduszy inwestycyjnych. Inwestorzy mają być zachęcenie do współpracy unijnymi gwarancjami.
źródło: money.pl