Siłownie i kluby fitness mają zostać otwarte w kolejnym etapie odmrażania gospodarki. Nie oznacza to powrotu do ćwiczeń, jakie znamy sprzed pandemii. Będzie obowiązywał reżim sanitarny, a to oznacza sporo ograniczeń.
Zakazane używanie suszarek do włosów, sauny i spa zamknięte, a prysznice być może wyłączone z użycia. Wstęp możliwy dla ograniczonej liczby osób, zależnej od wielkości siłowni. Jak czytamy w „Wyborczej”, tak prawdopodobnie będą wyglądać kluby fitness po ponownym otwarciu.
Siłownie mogą zostać otwarte już 1 czerwca, w ramach kolejnego etapu odmrażania gospodarki. Szczegóły rząd ma ogłosić jeszcze w środę. Resort rozwoju konsultował się w tej sprawie z dużymi sieciami siłowni, dlatego przecieki tych rozmów trafiają do mediów. Po nowemu na siłowniach podstawą ma być zachowanie społecznego dystansu.
Jak powiedział w rozmowie z „Wyborczą” Tomasz Groń, dyrektor zarządzający Benefit Systems Oddział Fitness, w salach do zajęć pojawią się specjalne oznaczenia na podłogach, tak aby ćwiczący zachowywali od siebie odległość dwóch metrów. Tam, gdzie nie da się tego zrobić, co druga maszyna zostanie wyłączona.
Ograniczona zostanie także liczba osób, które w tym samym czasie będą mogły ćwiczyć w danym obiekcie. Podobnie jak przy sklepach wielkopowierzchniowych, decydowała będzie wielkość danego klubu. Będzie to zależne od jego wielkości, rozważane jest od 10 do 15 mkw. na osobę.
Jak wyjaśnia Tomasz Groń z Benefitu, na siłownię trzeba będzie obowiązkowo przynieść własny ręcznik i z nim ćwiczyć, to samo tyczyć się będzie mat na zajęciach jogi. Liczba drobnego sprzętu do ćwiczeń zostanie ograniczona, bo ten trudno jest dezynfekować.
Właściciele niektórych siłowni i klubów fitness zakładają wydłużenie godzin pracy, ze względu na ogromne zainteresowanie klientów, a z drugiej strony – limity, które będą obowiązywały.
źródło: money.pl