PUCHAR POLSKI – REGION ŁÓDZKI – ĆWIERĆFINAŁ
Termy Ner Poddębice – Widzew Łódź 1:2 (0:2)
1′ Gołębiewski, 24′ Kamiński – 90′ Dynel
Ner:
Domżał – Zasada, Osowski, Bartos, Przezak, Zimoń, Pabjańczyk (46′ Kania, 65′ Woźniak), Owczarek (88′ Smolarek), Stępień, Zwoliński, Niedzielski (73′ Dynel)
Rezerwowi: Andrysiewicz – Przybyła, Brochocki
Widzew:
Humerski – Niedziela, Kostkowski, Tlaga, Rakowski (56′ Gromek) – Kamiński, Kazimierowicz (19′ Olczak), Ostaszewski, Falon (56′ Mąka) – Kwiek (65′ Świderski) – Gołębiewski
Rezerwowi: Wolański – Sylwestrzak
Żółte kartki: Rakowski, Olczak, Kostkowski
Sędzia: Mateusz Anielak (Łódź)
Widzów: ok. 500
Po ważnym wyjazdowym zwycięstwie z Drwęcą, piłkarze Widzewa nie mieli za dużo wolnego. Dziś w Byczynie rozegrali mecz z Termami Nerem Poddębice, którego stawką był awans do 4. Rundy Pucharu Polski na szczeblu okręgowym. Widzewiacy nie mieli problemów z wygraną.
Trener Franciszek Smuda postanowił wystawić przeciw IV-ligowej drużynie głównie dublerów. Wolne dostało sześciu graczy, którzy rozpoczynali ostatnie spotkanie w Nowym Mieście Lubawskim. Swoje pierwsze minuty w tym sezonie rozegra za to Kamil Tlaga, dotychczas występujący jedynie w rezerwach.
Piłkarze Widzewa bardzo szybko udowodnili, że interesuje ich tylko zwycięstwo. Już w pierwszej. minucie, po podaniu Aleksandra Kwieka, w sytuacji sam na sam znalazł się Daniel Gołębiewski i pomimo drobnych problemów pokonał bramkarza gospodarzy. Po zdobytym golu mecz toczył się raczej w sennym tempie. W 19. minucie z boiska musiał zejść kontuzjowany Maciej Kazimierowicz, którego zastąpił dawno nie oglądany Sebastian Olczak.
Pięć minut później kolejną asystę zanotował Kwiek. Jego świetne, górne podanie wykorzystał Dawid Kamiński, który przelobował Karola Domżała i zdobył bramkę. Chwilę później do siatki trafił grający w Nerze Konrad Niedzielski, ale sędzia pokazał pozycję spaloną. Reszta pierwszej połowy upłynęła na próbach ataków gospodarzy, które nie przyniosły jednak żadnego skutku.
Druga część meczu rozpoczęła się od niewielkiej przewagi poddębiczan. Najpierw kilku widzewiaków przedryblował wprowadzony po przerwie Igor Kania, a później niecelnie uderzał najaktywniejszy w Nerze Niedzielski. W 68. minucie głową bardzo groźnie strzelał Dawid Przezak, ale na posterunku był Maciej Humerski. Ner do końca był stroną przeważającą i w 90. minucie zdobył w końcu bramkę. Do siatki trafił Łukasz Dynel, jednak gospodarzy nie było stać na nic więcej i to piłkarze Widzewa awansowali do kolejnej rundy Pucharu Polski.
źródło: widzewtomy.net
W ćwierćfinale rozgrywek okręgowego Pucharu Polski Widzew pokonał wicelidera IV ligi Ner Poddębice 2:1.
Rozgrywane w Byczynie spotkanie miało szczególne znaczenie dla kilku zawodników zespołu gospodarzy. W Widzewie grali: Kamil Bartos, Joachim Pabjańczyk, Mikołaj Zwoliński i Mateusz Stępień. Chyba za bardzo rozmyślali o przeszłości, bo już w pierwszej minucie dali się zaskoczyć widzewiakom. Aleksander Kwiek zagrał do Daniela Gołębiewskiego, a ten nie zmarnował okazji.
Łodzianie, po strzelonym golu, dali się nieco wyszumieć piłkarzom z Poddębic. Ci jednak poważniej nie zagrozili bramce Macieja Humerskiego. W 24 minucie widzewiacy zdobyli drugą bramkę. Dawid Kamiński otrzymał podanie od Kwieka i widząc, że Karol Domżał wyszedł zbyt daleko z bramki, ze spokojem go przelobował. Ner odpowiedział golem, na szczęście Konrad Niedzielski był na spalonym. Goście do przerwy nie mieli już okazji. Stracili natomiast Macieja Kazimierowicza, który musiał w 20 minucie opuścić boisko z powodu urazu oka. Do przerwy wynik nie uległ zmianie, choć Joachim Pabjańczyk powinien wykorzystać pomyłkę przy wybijaniu piłki przez Humerskiego.
W drugiej połowie Widzew spokojnie rozgrywał piłkę, czekając na to, co zrobią gospodarze. Ner mógł jednak niewiele. Świetnie w defensywie spisywał się Kamil Tlaga, likwidując większość akcji piłkarzy z Poddębic. Ze strony Widzewa można odnotować strzał Daniela Świderskiego po kontrze, niestety niezbyt precyzyjny. Zespół Franciszka Smudy wygrał zasłużenie, choć wydaje się, że nie włożył w to spotkanie większego wysiłku. Na dodatek w końcówce mecze dał sobie strzelić gola. Gospodarze nie mieli już czasu na sprawienie niespodzianki.
Franciszek Smuda po meczu z Nerem Poddębice chyba nie był do końca zadowolony. Kręcił trochę nosem na zbędne nerwy w końcówce.
– Nie ukrywam, że traktuję Puchar Polski jako test dla dublerów. Mam teraz lepszy obraz ich umiejętności. Oczywiście, dobrze, że wygrali. Choć w drugiej połowie to gospodarze mieli inicjatywę. Moi zawodnicy chyba już myśleli, że wszystko jest rozstrzygnięte, a tymczasem stracili bramkę kontaktową i jeszcze była sekunda emocji w końcówce. Z dublerów najlepsze wrażenie zrobił na mnie Tlaga – powiedział Smuda po meczu.
– Czeka nas kolejny pucharowy sprawdzian. Po części będzie to też trening, ale naturalnie wierzę, że awansujemy do finału Pucharu Polski. Przynajmniej wojewódzkiego – dodał.
źródło: widzewiak.pl
Po wyeliminowaniu KAS-u Konstantynów Łódzki (11:0) i Stali Głowno (4:0) w trzeciej rundzie okręgowego Pucharu Polski Widzew zmierzył się z czołowym czwartoligowcem w regionie – Termami Nerem Poddębice. Spotkanie odbyło się w doskonale znanej łódzkim kibicom Byczynie, gdzie swego czasu czerwono-biało-czerwoni w roli gospodarza występowali w rozgrywkach pierwszej ligi (runda wiosenna sezonu 2014/2015).
Choć Franciszek Smuda w środowym meczu do boju desygnował mocno eksperymentalny skład, jego podopieczni do zdecydowanego ataku ruszyli już od pierwszego gwizdka. Do wyjścia na prowadzenie wystarczyło im ledwie 50 sekund. W pierwszej ofensywnej akcji znakomitym podaniem po ziemi Daniela Gałębiewskiego odsłużył Aleksander Kwiek, a rosły napastnik Widzewa płaskim strzałem w długi róg bramki pokonał Karola Domżała.
Następne minuty nie ostudziły ofensywnych zapędów widzewiaków, ale o klarowne sytuacje strzeleckie było już dużo trudniej, a i gospodarze zmuszali Macieja Humerskiego do zachowania wzmożonej czujności. Nim minęło pół godziny gry łodzianie mogli się już jednak cieszyć z dwubramkowego prowadzenia. Stało się tak za sprawą kolejnego dobrego dogrania (tym razem górą) Kwieka, które na bramkę zamienił ładnym lobem ze skraju pola karnego Dawid Kamiński.
Do przerwy wynik nie uległ już zmianie. W drugiej połowie odważniej do ataku ruszyli niemający już nic do stracenia piłkarze Term Neru. W 53. minucie blisko dojścia do dobrego dośrodkowania pod bramkę Widzewa był Konrad Niedzielski. Z kolei w 70. minucie groźnie główkował Krzysztof Woźniak, ale świetnie zachował się Humerski. Chwilę później z dystansu minimalnie niecelnie uderzył Oskar Osowski.
Widzewiacy nie zrażali się pojedynczymi groźnymi akcja rywali i starali się kontrolować sytuację na boisku, budując kolejne ataki pozycyjne. W ostatniej minucie gry szczęście wreszcie uśmiechnęło się jednak do drużyny Michała Bistuły. Po serii błędów łodzian piłkę tuż przed bramkarzem Widzewa otrzymał niepilnowany Łukasz Dynel, który nie miał problemu z pokonaniem „Humera”.
Na więcej tego dnia gospodarzy stać już nie było. Ostatecznie Widzew, choć po zmianie stron nie forsował tempa, nie miał problemu by utrzymać do końca meczu minimalne prowadzenie i zameldować się w kolejnej rundzie rozgrywek.
źródło: widzew.com
WSZYSTKICH KIBICÓW KTÓRZY MIELI MOŻLIWOŚĆ OBEJRZENIA MECZU NA ŻYWO, PROSIMY O SWÓJ KOMENTARZ O SPOTKANIU TERM NERU Z WIDZEWEM … W KOMENTARZACH.
Jedna odpowiedź
W Nerze najlepszy Niedzielski. Ma chłop papiery na granie wyżej niż 4liga.