Lockdown znów namieszał w branży handlowej. Obowiązywać będzie w całym kraju od soboty 20 marca i obejmie też już drugą w tym roku niedzielę handlową (28 marca). Mimo obostrzeń wciąż część sklepów będzie jednak przyjmować klientów. Historia pokazuje, że – o ile rząd nie zaostrzy przepisów – prawdopodobnie czeka nas szturm na przykład na sklepy meblowe.
W środę minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że od soboty w całej Polsce będzie obowiązywać lockdown.
Co to oznacza? Zamknięte zostaną szkoły, hotele, baseny, obiekty sportowe, kina, muzea czy galerie sztuki. Działać nie będzie też mogła większość sklepów w galeriach handlowych – przede wszystkim z ubraniami i butami.
Choć odpowiednie rozporządzenie jeszcze nie zostało opublikowane, to należy spodziewać się, że od najbliższej soboty będą obowiązywały te same zasady, z którymi mierzą się już choćby mieszkańcy Warmii i Mazur, Pomorza czy Mazowsza.
O sporym pechu może mówić branża handlowa. Już po raz drugi w tym roku galerie zostają zamknięte wtedy, gdy w kalendarzu przypada jedna z niewielu niedziel handlowych. Przepisy przewidują bowiem 7 wyjątków od zakazu handlu w ciągu roku.
Pierwszy przypadał 31 stycznia, drugi wyjątek to 28 marca. Tak samo jak w pierwszym z tych przypadków, tak i teraz galerie pozostaną jednak zamknięte. A co najlepsze, pomiędzy 31 stycznia a 28 marca galerie funkcjonowały praktycznie normalnie.
Za pierwszym razem Polska Rada Centrów Handlowych apelowała do rządu o rekompensatę i przełożenie tej niedzieli na inny termin. Rząd nie zareagował jednak na te apele.
Lockdown w Polsce. Które sklepy będą otwarte?
Podczas środowej konferencji prasowej minister zdrowia kilkukrotnie podkreślał, że od soboty w całym kraju obowiązywać będą te same zasady, które w ostatnich tygodniach funkcjonowały w czterech „zamkniętych” województwach.
To oznacza, że w niedzielę handlową Polacy na pewno będą mogli ruszyć na zakupy do sklepów budowlanych. Mimo lockdownu w reżimie sanitarnym działały bowiem m.in. Castorama, Leroy Merlin czy Obi.
To samo tyczy się sklepów meblowych, w tym jednego z najpopularniejszych celów niedzielnych wizyt Polaków, czyli Ikei. Szwedzka sieć przypomina w swoich mediach społecznościowych, że wszystkie jej sklepy będą otwarte.
A to pozwala niemal ze 100-proc. pewnością założyć, że będą ustawiać się do nich kolejki. Tak było za każdym razem, gdy rząd częściowo luzował obostrzenia lub wprowadzał je tak, by nie objęły sklepów meblowych.
Sieć jednak zapewnia, że bardzo restrykcyjnie podchodzi do obostrzeń i nie ma mowy o ich lekceważeniu. „Pracownicy Ikea oraz osoby zatrudnione w firmach współpracujących (np. agencje ochrony) stale kontrolują i ewentualnie limitują możliwość wejścia do sklepów tak, aby nie przekroczyć odpowiedniej liczby osób wewnątrz sklepu lub magazynu” – czytamy w komunikacie przesłanym do money.pl.
„Kierownicy zarządzający obiektami IKEA monitorują sytuację wewnątrz i w razie potrzeby mogą podjąć decyzję o czasowym wprowadzeniu dodatkowych limitów. Ponadto przypominamy klientom o obowiązku zakrywania nosa i ust maseczką – osoby niestosujące się do tego wymogu, nie są obsługiwane” – informuje sieć.
Lockdown a sklepy z elektroniką
Choć galerie handlowe pozostaną zamknięte, to część sklepów w nich zlokalizowanych może normalnie działać.
Empik na przykład zapewnia, że będzie otwarty we wszystkich lokalizacjach. W salonach można bowiem kupić gazety, a tego typu placówki były wyłączone spod przepisów rozporządzenia.
W reżimie sanitarnym działać będą również drogerie. Zrobisz więc zakupy w sklepach sieci Rossmann, Superpharm czy Hebe. Otwarte pozostaną też apteki, księgarnie, sklepy zoologiczne oraz oczywiście spożywcze. Jeśli w galerii jest zlokalizowany Carrefour, Auchan, Kaufland, Lidl czy Biedronka, to z pewnością będzie w nich można robić zakupy nawet po 20 marca.
Wątpliwości mogą dotyczyć sklepów z elektroniką, takich jak MediaMarkt czy Media Expert. Tych w rozporządzeniu nie ma, więc powinny zostać zamknięte. Jednak część placówek wciąż działa.
Jak to możliwe? Chodzi głównie o sklepy sieci Media Expert. Te często zlokalizowane są poza galeriami – w pasażach pod gołym niebem lub jako praktycznie wolnostojące obiekty.
Tak było w Warszawie. Na przykład sklep przy ul. Naczelnikowskiej działa normalnie mimo lockdownu na całym Mazowszu. Oddalona o około 2 kilometry placówka w galerii Rondo Wiatraczna działała tylko jako punkt odbioru zamówień. Z kolei sklep w Galerii Północnej po prostu był nieczynny.
Z kolei MediaMarkt na objętych lockdownem terenach zmienił swoje sklepy w punkty odbioru zamówień i serwis sprzętu. Sprzedaż stacjonarna pozostała wstrzymana. Podobnie będzie więc, gdy lockdown w sobotę zostanie rozszerzony na cały kraj.
Ostateczne szczegóły poznamy jednak dopiero, gdy rząd zdecyduje się na opublikowanie stosownego rozporządzenia.
źródło: money.pl