Motorowery to specjalna grupa jednośladów, których bardzo często dotyczą inne przepisy niż większych motocykli czy skuterów. Przez długi czas jedną z największych różnic była ta, że można było je prowadzić zupełnie bez prawa jazdy. Choć prawo się zmieniło, to nadal wiele osób ma taki przywilej.
Motorowery to pojazdy dwu- lub trzykołowe, których silniki spalinowe mają pojemność nieprzekraczającą 50 cm3 i moc maksymalnie 4 kW (czyli niecałe 5,5 KM). Ten drugi limit dotyczy też silników elektrycznych. Niezależnie od rodzaju napędu, motorower musi mieć prędkość maksymalną ograniczoną do 45 km/h. Co ważne przy przepisach dotyczących motorowerów – zgodnie z prawem nie są one pojazdami silnikowymi.
W wielu przypadkach bliżej do rowerów. Przykładem tu jest kwestia poruszania się grupy motorowerów po drodze – tak jak w przypadku rowerów, mogą one jechać obok siebie tylko w ramach wyjątku, gdy nie utrudniają w ten sposób ruchu, co w praktyce oznacza, że niemal zawsze powinny jechać jeden za drugim prawą częścią pasa ruchu. Zatem wygląda to inaczej niż w przypadku motocykli, gdzie często zalecana jest jazda na przemian z prawej i lewej strony pasa. Tak samo trzeba pamiętać, że w miejscach, gdzie motocykliści mogą jeździć buspasami, przywilej ten nie dotyczy motorowerów.
W odróżnieniu od rowerzystów, osoby na motorowerach muszą nosić kaski. Sam motorower natomiast musi być zarejestrowany podobnie jak pojazdy silnikowe (choć ma inną, mniejszą niż motocykl tablicę).
Motorowerem bez prawa jazdy
Dziś przepisy mówią, że do jazdy motorowerem trzeba mieć prawo jazdy kategorii AM (mogą je uzyskać osoby, które ukończyły 14 lat) lub jakiekolwiek inne, gdyż każda kategoria ma w sobie też uprawnienia do kierowania pojazdami związanymi z AM. Kategoria to zastąpiła kartę motorowerową, ale nie tylko. Wprowadziła obowiązek posiadania uprawnień przez każdego. Wcześniej każdy, kto ukończył 18 lat mógł jeździć motorowerami bez żadnych kursów czy egzaminów. I tu pojawia się ważna zasada, że prawo nie działa wstecz.
Zgodnie z prawem wszyscy pełnoletni obywatele uzyskiwali uprawnienia do kierowania motorowerami. Zamiast zdania egzaminu, wystarczyło ukończyć 18 lat. I choć wiele osób nawet wtedy o tym nie wiedziało, a dziś pewnie tym bardziej nie pamięta, to tych uprawnień nigdy nie stracili. W praktyce oznacza to, że wszyscy ci, którzy ukończyli 18 lat przed 19 stycznia 2013 r. (dniem wprowadzenia nowych przepisów), nadal mogą jeździć motorowerami nie posiadając żadnego prawa jazdy (nawet kategorii AM).
Czasowe wycofanie z ruchu. Do roku z obniżonym OC, ale są warunki
Przepisy przyjęte w ramach tzw. pakietu deregulacyjnego dla kierowców pozwalają na czasowe wycofanie z ruchu pojazdu osobowego. Będzie można to zrobić nawet na 12 miesięcy i w tym czasie nie płacić pełnego OC. Zwróciłem się do Ministerstwa Infrastruktury z pytaniem, jak dokładnie ma to wyglądać.
Pierwsze zmiany związane z rozległą nowelizacją przepisów dla kierowców, przyjętą przez Sejm i podpisaną przez prezydenta, wejdą w życie 4 października 2020 r., a wiele innych dopiero po 2 miesiącach. Nie będzie jednak wśród nich możliwości czasowego wyrejestrowania pojazdów osobowych. — Znowelizowane przepisy wejdą w życie po wdrożeniu przez ministra cyfryzacji rozwiązań technicznych umożliwiających czasowe wycofanie z ruchu samochodu osobowego. Na 5 miesięcy przed wdrożeniem rozwiązań technicznych Ministerstwo Cyfryzacji ogłosi komunikat w tej sprawie – informuje Autokult.pl Szymon Huptyś, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury.
Wiadomo już jednak, kto będzie mógł skorzystać z takiego rozwiązania i co trzeba będzie w tym celu zrobić. Szczegóły wyjaśnił resort infrastruktury.
Opcja nie dla każdego
Kiedy przed kilkoma laty kraj obiegła informacja o tym, że rząd pracuje nad możliwością czasowego wyrejestrowania dla pojazdów innych niż ciężarówki i ciągniki, nadzieje obudziły się w posiadaczach kamperów, kabrioletów, a nawet motocykli. Tych nie używa się zwykle poza sezonem, a mimo to składkę OC trzeba płacić za cały rok. Odpowiednio sformułowana nowelizacja mogłaby więc przełożyć się na realne oszczędności. Niestety, nowe przepisy wyraźnie wskazują nieliczną grupę osób, które będą mogły skorzystać z czasowego wycofania z ruchu.
Zgodnie z przyjętymi regulacjami z ruchu będzie mógł być czasowo wycofany wyłącznie samochód osobowy. Co więcej, taka możliwość pojawi się tylko w przypadku konieczności dokonania naprawy pojazdu w związku z uszkodzeniem zasadniczych elementów nośnych konstrukcji. Czasowe wycofanie z ruchu z tych przyczyn będzie możliwe na okres od 3 do 12 miesięcy i nie częściej niż po upływie 3 lat od daty poprzedniego wycofania z ruchu.
ABC czasowego wycofania pojazdu
Jak poinformowało mnie ministerstwo, wszystko przebiegało będzie według tych samych zasad, które dziś obowiązują w przypadku dozwolonego od dawna czasowego wycofania z ruchu samochodu ciężarowego, ciągnika, autobusu czy przyczepy o DMC do 3,5 t. Trzeba więc będzie udać się do właściwego starostwa i złożyć w nim wniosek o czasowe wycofanie pojazdu z ruchu. Przy sobie trzeba będzie mieć ponadto kartę pojazdu (jeśli została wydana), dowód rejestracyjny i tablice rejestracyjne. Dwa ostatnie pozostaną w depozycie urzędu na czas wycofania pojazdu z ruchu. W przypadku aut osobowych będzie jednak konieczne coś jeszcze.
— Nowe przepisy wprowadziły obowiązek złożenia przez właściciela oświadczenia, że pojazd wymaga wykonania naprawy w związku z uszkodzeniem zasadniczych elementów nośnych konstrukcji lub w przypadku wystąpienia szkody istotnej, składanego pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych oświadczeń. Ocena wniosku o czasowe wycofanie pojazdu z ruchu i wydanie decyzji w tym zakresie należeć będzie do starosty — dodaje Szymon Huptyś z Ministerstwa Infrastruktury.
Trzeba będzie również wnieść opłatę w związku z wycofaniem pojazdu z ruchu. W przypadku aut ciężarowych jest to 80 zł za wycofanie na 2 miesiące. Jeśli okres ma być dłuższy, do opłaty dolicza się stawkę za każdy miesiąc – od 25 groszy do 4 zł, w zależności od długości okresu wycofania pojazdu.
A co po jego upływie? Ponowne dopuszczenie takiego pojazdu do ruchu będzie uwarunkowane przeprowadzeniem dodatkowego badania technicznego.
Jest haczyk
Co ważne, samochód, który ma być czasowo wycofany z ruchu, nie może w tym czasie stać w dowolnym miejscu. Wprowadzone przepisy zobowiązują właściciela do zapewnienia wycofanemu z ruchu pojazdowi postoju poza drogą publiczną, strefą zamieszkania i strefą ruchu. To mocno komplikuje całą sprawę, bo o takie miejsce nie zawsze jest łatwo.
Tak sformułowany przepis z listy możliwych miejsc postoju samochodu eliminuje wszystkie drogi poza tymi wewnętrznymi. A co z parkingiem pod mieszkaniem? Tu wszystko zależy od oznakowania. W praktyce przed wjazdem na wiele osiedli znajdziemy niebieski znak strefy zamieszkania czy znak „strefa ruchu”. Z pewnością czasowo wycofany z ruchu pojazd można pozostawić na własnej posesji czy w prywatnym garażu. W przypadku tych w budynkach wielorodzinnych trzeba sprawdzić ich oznakowanie.
A co z OC?
Zgodnie z informacją Ministerstwa Infrastruktury w przypadku aut osobowych wszystko będzie przebiegało zgodnie ze schematem wypracowanym dla samochodów ciężarowych. Oznacza to, że nawet mimo czasowego wycofania pojazdu z ruchu należy posiadać OC. Dlaczego? Polisa obejmuje bowiem również zdarzenia związane z postojem samochodu czy momentem wsiadania do niego i opuszczania go. Czy zapłacimy więc tyle samo? Oczywiście nie.
Gdy samochód nie wyjeżdża na drogi, ryzyko związane z możliwością powstania szkody są naprawdę niewielkie. Dlatego w przypadku pojazdów ciężarowych przepisy nakazują jego właścicielowi powiadomienie towarzystwa ubezpieczeniowego o czasowym wycofaniu z ruchu. Ubezpieczyciel ma natomiast obowiązek uwzględnić na czas zawieszenia obniżenie składki o minimum 95 proc.
Komu posłużą nowe przepisy? Niestety, będzie mogło z nich skorzystać znacznie mniej osób, niż by chciało. Właściciele kamperów czy kabrioletów, którzy nie chcą płacić pełnego OC zimą, będą musieli obejść się smakiem. No, chyba że ich pojazdy wymagają generalnego remontu. Zyskają jednak osoby naprawiające pojazd po wypadku albo ci, którzy zdecydują się za zakup zabytkowego auta, by doprowadzić go do wzorowego stanu.
źródło: wp.pl