Zabiegi bokiem, baseny na godziny i szwedzki stół po nowemu. Tak hotele radzą sobie z ograniczeniami
Hotele mogą być czynne, ale ograniczenia ciągle obowiązują. Klienci chcą natomiast korzystać z basenów czy saun. Branża stara się więc wyjść im na przeciw i proponuje rozwiązania. Jak kąpiel czy sauna, to w rodzinnym gronie, jak szwedzki stół, to nie do końca „szwedzki”.
– Ruszamy już 7 czerwca – mówi w rozmowie z money.pl Danuta Sobesto, dyrektorka sanatorium Energetyk w Krynicy.
Rząd jednak ciągle nie pozwala w pełni świadczyć usług sanatoriom – uzdrowiska będą mogły świadczyć usługi dopiero od 15 czerwca. Na co więc mogą liczyć klienci? – Owszem, lecznictwo uzdrowiskowe będzie wstrzymane. Ale możemy świadczyć usługi rehabilitacyjne – mówi.
Co to oznacza? Rehabilitant nie będzie mógł na razie wykonywać zbiegów, które będą wymagały stania twarzą w twarz z pacjentem. Jednak jeśli będzie stał bokiem, to taki zabieg już będzie można przeprowadzić.
Szefowa sanatorium podkreśla jednak, że za każdym razem decyzja o tym, czy przeprowadzić zabieg, będzie zależała do rehabilitanta. Będzie mógł za każdym razem odmówić, gdy uzna, że będzie to zagrożenie dla którejś ze stron.
Poza tym ze stołówki w Energetyku przed otwarciem mają zniknąć obrusy, a „w każdym możliwym miejscu” mają się pojawić rękawiczki czy środki do dezynfekcji.
Basen na godzinę
W dosyć dobrej sytuacji są małe hotele czy pensjonaty. Przede wszystkim, jak wynika z danych serwisu rezerwacyjnego Nocowanie.pl, to właśnie takie obiekty cieszą się teraz największym zainteresowaniem. Bo klienci szukają raczej ustronnych miejsc i ciągle obawiają się tłumów.
Spore wyzwanie stoi natomiast przed właścicielami wielkich hoteli z basenami i z rozbudowanymi strefami spa. Takie części hoteli pozostają często zamknięte. Jednak czasem trudno powiedzieć klientowi, który płaci za hotel ze spa, że ta strefa jest zamknięta.
Niektóre obiekty starają się wprowadzać więc „kąpiele na godziny”. W hotelu Czarny Potok w Krynicy słyszymy, że z basenu będzie można korzystać – choć trzeba się będzie zapisać na konkretną godzinę. A w określonym czasie na basenie będą mogli przebywać tylko goście jednego pokoju.
W hotelu Aquarius z Kołobrzegu podobna zasada ma dotyczyć sauny.
A co ze szwedzkimi stołami w restauracjach? W końcu większość hoteli oferuje śniadania w formie otwartych bufetów. Takich jednak – według rządowych wytycznych – ciągle nie można jeszcze uruchamiać. W Aquariusie słyszymy, że na razie będzie to „specyficzny” szwedzki stół. Klienci będą mogli zaznaczać na kartkach wybrane produkty, a kelner doniesie je do stolika.
Czekając na otwarcie granic
Nawet jeśli jednak hotelarze robią wszystko, by jednak przyciągnąć klientów, to zdają sobie sprawę, że ten sezon będzie wyjątkowo trudny. Na pewno przyjedzie znacznie mniej gości z zagranicy – a polski ruch raczej tego nie zrekompensuje. W hotelu Aquarius w ostatni weekend było zajętych tylko siedem pokoi.
– Mam taką stałą klientkę z Australii. Bardzo żałowała, że nie może przyjechać, a chciała pokazać mężowi Krynicę z okazji 30-lecia ślubu. Jednak nic z tego – z Australii można teraz dolecieć najwyżej do Nowej Zelandii – opowiada Danuta Sobesto z Energetyka.
Jak dodaje, dzwonił też stały klient z Niemiec. Dopytywał, kiedy sanatorium będzie otwarte i już chciał rezerwować. – Zmienił zdanie dopiero, gdy uświadomiliśmy go, że taki przyjazd oznaczałby kwarantannę dla niego, a pewnie i dla całego sanatorium – uśmiecha się Sobesto.
Branża jednak ciągle liczy na to, że Polacy mimo wszystko ruszą na urlopy. To by pozwoliło zrekompensować choć część strat. Pomóc tu może zapowiadany bon turystyczny 1000 plus.
– Właściciele czekają tu jednak na konkretne informacje ze strony rządu. Tak samo zresztą było wcześniej przy otwieraniu pensjonatów i hoteli. Jak tylko pojawiły się oficjalne informacje ze strony rządu, właściciele lokali od razu zaczęli się do nas zgłaszać – opowiada Anna Kryjer z serwisu Nocowanie.pl.
Jak jednak podkreśla, „Polacy po dwumiesięcznym zamknięciu w domach bardzo chcą gdzieś wyjechać”.
źródło: money.pl