Obserwuj nas na Facebook

Krzysztof Woźniak – Duma Poddębic

 

 

 

 

Z Nerem Poddębice związany od 1991 roku. W jego barwach przeżył wiele radosnych, ale i bolesnych chwil. Awansował do III ligi łódzko-mazowieckiej, ale i spadł do klasy A, walcząc o jego odbudowę. Na stronie czwartoligowca z Poddębic można przeczytać wywiad z Krzysztofem Woźniakiem.

Artykuł sponsorowany

Termy Ner Poddębice: W Nerze Poddębice spędził Pan całe życie. Nie chciał Pan nigdy spróbować sił w innym klubie?
Krzysztof Woźniak: Małe sprostowanie… Miałem roczny epizod w Orle Parzęczew, kiedy odbywałem służbę wojskową w pobliskiej jednostce powietrzno-desantowej w Leźnicy Wielkiej. Był to wybór z rozsądku, ponieważ dzięki prezesowi Orła, Kazimierzowi Kurtasińskiemu miałem możliwość nie stracić roku. Dlatego też zdecydowałem się na ten krok. Strzeliłem nawet wtedy bramkę w meczu przeciwko Nerowi Poddębice, mojemu przyjacielowi z boiska Przemkowi Matusiakowi, czyli popularnemu „Panterze”. Było to wiosną  2002 roku. Mecz zakończył się remisem 1:1. Ogólnie jednak, nigdy nie interesowało mnie granie w innym klubie, aczkolwiek czasy były wtedy trochę inne. Do takich miast jak Poddębice nikt nie przyjeżdżał oglądać zawodników, a i sama medialność również była zdecydowanie inna. Dobre występy były zauważalne tylko przez miejscowych kibiców, a do jakiegokolwiek transferu to trochę za mało. Pamiętam, iż raz miałem konkretną propozycję z MKS Kutno, ale wtedy na mojej drodze stanęło kilka przeszkód i ostatecznie nic z tego nie wyszło. Inna też sprawa, że drużyna Neru zawsze była solidnym zespołem i na dodatek na miejscu, a ja dość szybko założyłem rodzinę, W 2003 roku urodziła mi się pierwsza córka Natalka, w związku z tym nie szukałem niczego na siłę.

Jak zaczęła się Pańska przygoda z piłką?
Krzysztof Woźniak: Odkąd pamiętam zawsze biegałem z piłką przy nodze, czy to w drodze do szkoły, czy ze szkoły. Po lekcjach całe dnie spędzałem poza domem, grając z kolegami w piłkę. W weekendy oglądałem wszystkie meczu Neru i zawsze chciałem grać w tym klubie. Zazdrościłem tym, którzy już tam trenowali. Początek nie był taki prosty, ponieważ w klubie funkcjonowały wtedy jedynie dwie grupy młodzieżowe – juniorzy, do których byłem jeszcze za młody i trampkarz. Do klubu trafiłem w 1991 roku i wtedy zaczęła się moja przygoda z tak zwaną piłką klubową.

Cały wywiad dostępny jest tutaj: LINK

Źródło: termyner.poddebice.pl (Artykuł Sponsorowany)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Share:

Facebook
Twitter
Pinterest
LinkedIn

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Rekrutacje na trenerskie kursy

ŁZPN informuje, że prowadzi rekrutacje na kolejne edycje kursów trenerskich. Aktualnie trwają nabory na trzy rodzaje kursów. Trenerzy mogą zgłaszać się na kurs UEFA Youth B, a także na kursy

Kurs spikerów – ostatnie wolne miejsca

26 lipca (sobota) na Stadionie Miejskim w Łodzi przy Al. Piłsudskiego 138 odbędzie się kurs spikerów piłkarskich. Posiadanie spikera z odpowiednią licencją jest jednym z wymogów licencyjnych dla klubów III

Bilety do ZOO BORYSEW powędrowały do dzieci z pieczy zastępczej

Na ręce pracowników Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Poddębicach przekazano bilety wstępu do ZOO w Borysewie dla wszystkich dzieci przebywających w pieczy zastępczej z terenu powiatu poddębickiego. To rezultat wyjątkowej, wspólnej inicjatywy – Charytatywnego

GROM POWODÓW JUŻ PO OBOZIE

W dniach 28.06-02.07.2025 grupa 39 dzieciaków z Junior Grom Powodów przebywała na obozie sportowym w Domu Wczasów Dziecięcych w Dusznikach Zdroju. Program pobytu obejmował poza, jednym dniem, do obiadu podziemne