Tarcza antykryzysowa. Na co można wydać 5 tys. zł mikropożyczki? Prawnik radzi zbierać faktury
Polacy ruszyli do urzędów pracy po pożyczki w wysokości 5 tys. zł. Ale nawet ci, którzy ich udzielają, nie wiedzą, na co można wydać pieniądze. Nie mają pojęcia, czy wydatki trzeba ewidencjonować ani czy przedsiębiorcy mogą spodziewać się kontroli. Prawnik radzi: lepiej zbierać faktury.
Polscy mikroprzedsiębiorcy ruszyli po pożyczkę w wysokości 5 tys. zł. Po nowelizacji tarczy antykryzysowej przysługuje ona również samozatrudnionym. Wystarczy prowadzić firmę przez trzy miesiące, żeby pieniędzy nie trzeba było zwracać.
Nic dziwnego, że z oferty skorzystało wielu. Według najnowszych danych – 436,5 tys. osób już otrzymało decyzję o przyznaniu pożyczki. Łączna kwota to 2,17 mld zł. Czyli średnio 4971 zł na osobę. Przedsiębiorcy szli więc po całości i brali, ile dają.
A skoro już pieniądze są, na co je wydać? „Na pokrycie bieżących kosztów prowadzenia działalności gospodarczej mikroprzedsiębiorcy” – mówią przepisy. To w zasadzie jedyna informacja, którą można znaleźć w ustawie.
Na stronach rządowych wcale nie jest lepiej. Znajdziemy informacje na temat tego, kto może się ubiegać o pożyczkę, ile wynosi jej maksymalna kwota i jakie są warunki umorzenia. Na co ją wydać? Takiej informacji brakuje.
W urzędach pracy nie mają pojęcia
Pytań jest więcej. Które koszty są bieżące? Zakup nowego komputera lub drukarki się do nich zalicza? Czy trzeba wszystkie wydatki ewidencjonować i zatrzymywać faktury? Czy możemy liczyć się z kontrolą, która sprawdzi, czy na pewno pieniędzy nie przeznaczyliśmy na wakacje albo remont kuchni?
Dzwonimy po kilku urzędach pracy w całej Polsce. Ale odpowiedź jest w zasadzie jedna.
„Nie wiadomo. Ministerstwo nie przekazało nam w tej kwestii żadnych instrukcji” – słyszymy w słuchawce za każdym razem, gdy już uda nam się porozmawiać z urzędnikiem. A przecież to właśnie Powiatowe Urzędy Pracy przyznają pożyczki. Skoro tam nie wiedzą, to gdzie mają wiedzieć?
Próbujemy w samym ministerstwie. Nasze pytania „zostały przekazane do departamentu merytorycznego”. Dopiero po publikacji tekstu udało się uzyskać odpowiedź. Stanowisko resortu prezentujemy w osobnym materiale. Ministerstwo wyjaśnia w komunikacie, jak należy ewidencjonować wydatki w firmie.
O kwestie ewentualnych kontroli był pytany nawet premier Mateusz Morawiecki podczas jednej z sesji Q&A na Facebooku. – Panie premierze, mikropożyczka do 5 tys. zł jest na bieżące wydatki związane z działalnością gospodarczą. Czy ograny państwowe będą weryfikować zasadność spożytkowania przyznanych pieniędzy? – zapytał pan Krzysztof.
– Chcemy zapewnić przetrwanie jak największej liczbie osób prowadzących działalność gospodarczą. Zwłaszcza tych, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji. Te 5 tys. zł (…) jest na działania, które są najpotrzebniejsze dla Państwa przetrwania. Stąd też ulga w ZUS, tak szeroko zakrojona, o którą też apelował prezydent Andrzej Duda. Ja jestem z nim w stałym kontakcie. Wiem, że pan prezydent proponuje bardzo wiele rozwiązań gospodarczych. Czerpiemy z jego inspiracji. Chcę bardzo podziękować panu prezydentowi, że tak bardzo zabiega o polskie firmy, o polskich pracowników. Jesteśmy tutaj razem w kontakcie i razem działamy, żeby polskie firmy wyszły obronną ręką z tego kryzysu – odpowiedział premier.
Konkrety? Też brak.
Prawnik radzi uważać
O zdanie w tej kwestii zapytaliśmy więc prawnika. – Ustawa nie określa dokładnie, czym są bieżące koszty prowadzenia działalności gospodarczej. W ramach doświadczenia życiowego należy wskazać, że powinny być to stałe koszty ponoszone przez przedsiębiorcę jeszcze przed wybuchem pandemii COVID-19 – twierdzi Adam Ziębicki, prawnik w kancelarii Chałas i Wspólnicy.
Co to dokładnie oznacza? – Do takich należeć na pewno mogą koszty najmu lokalu, leasingu, abonamentu na telefon i internetu, czy też składek ZUS – tłumaczy ekspert.
A co z zakupem nowego sprzętu, niezbędnego do prowadzenia działalności gospodarczej? – Jeżeli jego zakup jest niezbędny, w takim przypadku udzielona pożyczka bez wątpienia może zostać również przeznaczona na nowy sprzęt – tłumaczy Ziębicki. Dodaje jednak, że równie dobrze urzędnik może to zinterpretować inaczej. Wniosek jest więc prosty. – Kwestia „niezbędności” jest mocno subiektywna – mówi money.pl prawnik.
W przepisach nie ma też mowy o tym, czy wszystkie koszty trzeba dokumentować. I czy na przykład na zakup papieru do drukarki trzeba wziąć fakturę.
– Ustawa nie określa również, czy przedsiębiorca ma obowiązek udokumentować wszystkie swoje wydatki w związku z udzieleniem pożyczki oraz czy przedsiębiorcy zostaną poddani kontroli – zwraca uwagę Adam Ziębicki.
Dodaje jednak, że „w umowie pożyczki przedsiębiorca zobowiązuję się do udzielania rzetelnych informacji i wyjaśnień oraz udostępnienia wszelkich dokumentów związanych z realizacją umowy”. – Tym samym z ostrożności lepiej takie wydatki dokumentować – puentuje ekspert.
źródło: money.pl