Koronawirus w Polsce. Ograniczenie restrykcji i nowe zasady narodowej kwarantanny. Różne zasady dla różnych części kraju?
Maseczki ochronne i inne elementy odzieży zasłaniające twarz, które od 16 kwietnia będą nosić miliony Polaków, to przygotowanie do zapowiadanego od kilku dni przez rząd powolnego wyjścia z narodowej kwarantanny. Walka z koronawirusem w Polsce wejdzie w nową fazę – jednak w wolniejszym tempie, niż zakładano jeszcze kilkanaście dni temu.
„Poluzowanie” gospodarki miało nastąpić – jak zapowiedział na początku tygodnia minister zdrowia Łukasz Szumowski – od 19 kwietnia. Jak informowała 10 kwietnia Wirtualna Polska, rząd chciał zacząć od kilku rzeczy: zmiany limitów wejść do sklepów, rozszerzenia dostępu do galerii handlowych, wprowadzenia nowych zasad funkcjonowania salonów kosmetycznych i fryzjerskich.
I – jak słyszymy dzisiaj – faktycznie zmienią się limity wejść do sklepów spożywczych (będzie więcej osób na terenie sklepu), ale już sklepy z ubraniami i obuwiem mogą zostać otwarte nieco później. Podobnie ma być z salonami kosmetycznymi i fryzjerskimi, o czym informowało również radio RMF FM.
Nieoficjalnie z okolic rządu można usłyszeć, że od poniedziałku będzie można za to wybrać się do lasu i prawdopodobnie pójść do parku. Warunek? Zakryte usta i nos – najlepiej maseczką ochronną. No i zachowanie odpowiedniej odległości od innych osób.
Szkoły i uczelnie zostaną zamknięte na dłużej (na dziś są zamknięte do 26 kwietnia, ale termin ten rząd ma jeszcze wydłużyć). Imprezy masowe w okresie letnim są wykluczone.
Według informacji WP, rząd analizował w ostatnim czasie zniesienie restrykcji w różny sposób w rożnych obszarach w kraju – w zależności od liczby zakażonych koronawirusem i rozwoju epidemii. Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że w większych aglomeracjach są wyższe wskaźniki zachorowań. Resort ma wiedzę, że są w Polsce powiaty, gdzie w ogóle nie występowały dotąd zakażenia. Dlatego w tych miejscach restrykcje mogłyby być „poluzowane” w większym stopniu.
O szczegółach rząd ma poinformować w czwartek 16 kwietnia – gdy wejdzie w życie obowiązek zasłaniania twarzy w miejscach publicznych.
– Chcemy przedstawić założenia harmonogramu znoszenia ograniczeń, podkreślając jednocześnie, że ten proces będzie prowadzony w sposób bardzo ostrożny. Musi być dostosowany do bieżącej sytuacji. Chcielibyśmy iść w kierunku: „tyle wolności, ile można, tyle ograniczeń, ile jest konieczne” – tłumaczył 15 kwietnia w Radiu Zet szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk.
Koronawirus w Polsce. Zadbać o psychikę Polaków
Rząd spowalnia nieco „luzowanie” rygorów, ale są tacy politycy, którzy twierdzą, że nie można czekać z odmrażaniem gospodarki. – W innym przypadku może zabraknąć pieniędzy na służbę zdrowia czy emerytury. Skala zapaści jest nieodwracalna. Tracimy miliardy. Wszystko powinno się jednak odbywać stopniowo. Trzeba zacząć od tych branż, które generują mniejsze ryzyko zachorowań. Szansą dla polskiej gospodarki jest produkcja leków i cząstki aktywne – tłumaczy lider Porozumienia Jarosław Gowin.
I minister Łukasz Szumowski, i premier Mateusz Morawiecki zwracali ostatnio uwagę, że podejmując decyzje w sprawie przedłużenia restrykcji, oprócz czynników epidemicznych i gospodarczych, o których mówi Gowin, trzeba brać również pod uwagę te psychologiczne. Stąd zapewne decyzja o otworzeniu parków i lasów.
Zdaniem prof. Krzysztofa Simona, zakazy uprawiania sportu, biegania, jazdy na rowerze czy spacerowania po lesie są nadmierne. I że mają one uzasadnienie jedynie w przypadku osób starszych i zagrożonych. Wyraził jednak poparcie zarówno dla stanowiska ministra Łukasza Szumowskiego w sprawie poluzowania zasad sanitarnych, jak i obowiązku zasłaniania twarzy.
– Żadna maska nie chroni w 100 proc. Ale jeśli takie maski będą miały dwie osoby, to niebezpieczeństwo zarażenia jest dużo mniejsze. A poluzowanie zasad dotyczących wychodzenia z domu jest niezbędne, bo inaczej powariujemy – uważa prof. Simon.
Koronawirus w Polsce
Już w ubiegłym tygodniu na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki, odpowiadając na pytanie reportera Wirtualnej Polski, przyznał, że harmonogram „odmrażania” państwa i przechodzenia z narodowej kwarantanny do „nowej normalności” rząd przedstawi po Wielkanocy.
I to jest jedno z głównych wyzwań, przed jakimi stoi dziś polskie państwo. Bez samodyscypliny obywateli to się nie uda. Wszyscy mamy bowiem jeden cel: pokonać epidemię.
Premier zapowiedział „nowy rygor sanitarny”, który „pozwoli firmom w Polsce pracować”. – Musimy utrzymywać izolację społeczną, ale nie możemy dłużej zatrzymywać gospodarki – tłumaczył Morawiecki.
Wejście w drugą fazę walki z koronawirusem i scenariusz „odmrożenia” polskiej gospodarki – umożliwiający powrót do działania spetryfikowanych dziś branż – zapowiada od kilku tygodni wspomiany już Jarosław Gowin.
Jako minister nauki w jednym z wywiadów przyznał: – Pracuję nad szczegółami planu przejścia Polski do drugiej fazy walki z epidemią. Musi ona polegać na otoczeniu opieką i izolacją grup szczególnie zagrożonych wirusem, czyli osób starszych i obarczonych innymi chorobami. Reszta z nas musi zaś zakasać rękawy i zacząć odbudowywać kraj z ruiny gospodarczej.
To, o czym mówi Gowin (jako minister nauki monitorował stworzenie pierwszego polskiego testu na koronawirusa), jest bardzo ważne: wszak mnóstwo branż jest dziś wstrzymanych, wręcz zagrożonych, w większości funkcjonujących w trybie ekstraordynaryjnym.
Ale wprowadzone ograniczenia i zaciągnięte hamulce będzie trzeba wkrótce etapami „ściągać”. Nie ma mowy tu oczywiście o całkowitym „poluzowaniu” życia społeczno-gospodarczego – w obliczu pandemii jest to wykluczone – ale racjonalnym i sukcesywnym rozwijaniu kolejnych gałęzi gospodarki.
Koronawirus w Polsce. Maseczki ochronne i jednorazowe rekomendacją ministra zdrowia
Niezwykle istotną rolę w tym procesie będzie pełnił rzecz jasna szef resortu zdrowia. Prof. Łukasz Szumowski, pytany tydzień temu przez Wirtualną Polskę o zmianę obostrzeń dla gospodarki, przyznał, że Polska stoi dziś między dwoma problemami: jednym z nich jest wzrost zachorowań, a drugim – zastój w gospodarce.
– Medycyna bez ekonomii nie istnieje. Dlatego gospodarka będzie „odmrażana”. Pracujemy nad tym, by zrobić to jak najbezpieczniej – stwierdził Szumowski.
„Odmrażanie” gospodarki nierozerwalnie łączy się z trzymaniem ścisłych rygorów sanitarnych. Stąd obowiązek zasłaniania twarzy (maseczkami ochronnymi, chustkami, szalikami) od 16 kwietnia dla wszystkich.
Dlaczego dopiero od tego czwartku? Żeby – jak tłumaczy resort zdrowia – Polacy zdążyli się do nowych wytycznych przygotować. Nabycie maseczek ochronnych – wielorazowych i jednorazowych – nie było bowiem tak prostą sprawą, jak się wydaje. Dziś jest to już dużo łatwiejsze.
– Na ulicach, w przestrzeni publicznej zasłanianie twarzy jest coraz bardziej zasadne, więc wydamy taką rekomendację. Ale zaznaczam, maseczka nie musi być specjalistyczna i z certyfikatem. To może być kawałek materiału, aby wirus zatrzymywał się w ogromnej większości na takiej właśnie maseczce – tłumaczył prof. Szumowski.
Nakaz zakrywania nosa i ust będzie jednym z dłuższych obowiązków wynikających z sytuacji epidemicznej. Trwać będzie być może jeszcze kilka miesięcy.
Ministerstwo Zdrowia opublikowało właśnie projekt rozporządzenia mającego uszczegółowić przepisy o obowiązku zakrywania w miejscach ogólnodostępnych ust i nosa w związku z epidemią koronawirusa. Mają one obowiązywać od czwartku i – zgodnie z projektem – nie będą dotyczyć dzieci w wieku do lat dwóch oraz osób niezdolnych do samodzielnego zakrycia i odkrycia ust lub nosa.
Nakaz obowiązywać ma podczas przebywania w miejscach ogólnodostępnych, w tym na drogach i placach, w obiektach kultu religijnego, obiektach handlowych, w placówkach handlowych i na targowiskach. W myśl projektu, obowiązek zakrywania nosa i ust dotyczy też środków publicznego transportu zbiorowego oraz pojazdów samochodowych, w których poruszają się osoby niezamieszkujące lub niegospodarujące wspólnie.
Zakrywanie ust i nosa będzie też wymagane na terenach zielonych: w parkach, zieleńcach, na promenadach, bulwarach, w ogrodach botanicznych, zoologicznych, jordanowskich i zabytkowych, a także na plażach. Obowiązek będzie istniał także podczas przebywania na terenach leśnych.
Koronawirus w Polsce. Maseczki ochronne kluczowym elementem planu
Ciekawie o powrocie do „nowej normalności” (pojęcie po raz pierwszy użyte przez premiera Morawieckiego) minister zdrowia mówił jakiś czas temu w „Dzienniku Gazecie Prawnej”. Jak zapowiadał, „będą kolejne dalej idące zakazy dla jednych i odmrożenia dla innych grup” – tak, by cały proces przebiegał jak najbardziej bezpiecznie.
– Musi istnieć forma ograniczonego wpuszczania pewnych grup zawodowych do obiegu społeczno-gospodarczego. Wiem też, że kwarantanna narodowa zmienia psychikę ludzi i tu również musimy działać. Powinniśmy też zbudować zasoby prostych środków ochrony, których wcześniej w Polsce nie produkowaliśmy w większych ilościach. Uwolniliśmy regulacje w tej kwestii. Zmieniliśmy zasady certyfikacji. Choć nie możemy wpuszczać na rynek niesprawdzonych materiałów, to znacznie uprościliśmy procedury. W Czechach wprowadzono obowiązek noszenia maseczek i ludzie używają tego co mają. – tłumaczył Łukasz Szumowski.
Jak widać, zakrywanie twarzy, np. maseczkami ochronnymi, są kroplą w morzu potrzeb, ale jednak bardzo istotnym elementem planu zwrotu ku „nowej normalności”. Dyscyplina Polaków w tej sprawie będzie kluczowa.
Obostrzenia w związku z koronawirusem. Będą zmiany
W czwartek mamy poznać szczegóły zmian w obowiązujących obostrzeniach, nałożonych w związku z epidemią koronawirusa. Taką deklarację złożył premier Mateusz Morawiecki.
– Przedstawimy plan, dotyczący zarówno najbliższego tygodnia, jak i zarysujemy nasze propozycje dotyczące kolejnych faz zmiany w obostrzeniach na najbliższych kilka tygodni, mniej więcej do połowy maja – powiedział szef rządu podczas telekonferencji.
Jeżeli chodzi o obecne obostrzenia to do 19 kwietnia nie skorzystamy z galerii handlowych, zaś do 26 kwietnia zawieszono zajęcia w przedszkolach, szkołach i na uczelniach.
W przypadku sklepów w utrzymaniu pozostają ograniczenia dotyczące liczby klientów: do 3 osób na kasę. W przypadku poczt: 2 osoby na okienko.
Z kolei granice zamknięte mają być co najmniej do 3 maja.
Nadal obowiązuje zakaz poruszania się więcej niż dwóch osób (z wyjątkiem rodzin). Zamknięte pozostają skwery, bulwary i parki, a także lasy. Zakaz zgromadzeń obowiązuje do odwołania. Za naruszenie zasad kwarantanny grozi od 5 tys. 30 tys. zł.
Branża handlowa apeluje o zniesienie zakazu handlu i złagodzenie obostrzeń
Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji apeluje do rządu o podjęcie działań, które mają pomóc branży w walce z kryzysem. Wśród postulatów m.in. zniesienie zakazu handlu w niedziele i otwarcie galerii handlowych.
POHiD postuluje podzielenie działań na dwa etapy. Pierwszy, od 20 kwietnia, miałby obejmować m.in. otwarcie galerii handlowych.
Organizacja chce dopuszczenia handlu detalicznego w obiektach o powierzchni sprzedaży powyżej 2000 mkw., dla właścicieli lub najemców, których przeważająca działalność polega na sprzedaży detalicznej mebli, sprzętu oświetleniowego, pozostałych artykułów użytku domowego oraz sprzętu sportowego.
Poprawę sytuacji w branży, rozładowanie kolejek i pobudzenia krajowej produkcji mebli poprzez zwiększenie obrotów w sklepach meblowych miałoby też przynieść zniesienie zakazu handlu w niedziele.
Organizacja apeluje także o zniesienie ograniczeń w funkcjonowaniu marketów budowlanych.
„Działalność tej części sektora jest istotna z uwagi na asortyment konieczny na wypadek awarii w gospodarstwach domowych. Ponadto markety budowlane wspierają firmy realizujące prace remontowe, ważne dla gospodarki i utrzymania miejsc pracy” – informuje POHiD.
Wśród postulatów znalazło się też m.in. przesunięcie godziny dla seniorów na pierwsze godziny po otwarciu sklepu i zmiana limitu klientów, którzy mogą przebywać na terenie sklepu.
„Dla placówki handlowej o powierzchni do 100 mkw. – 3 osoby na jedno stanowisko kasowe, dla placówki handlowej o powierzchni powyżej 100 mkw. – 1 osoba na 15 mkw. powierzchni użytkowej budynku według zasad z Ustawy o podatkach i opłatach lokalnych dla potrzeb podatku od nieruchomości” – czytamy w liście POHiD.
Drugi etap, zdaniem POHiD, miałby się rozpocząć po odwrócenia trendu wzrostu zgonów i zachorowań.
W drugim etapie złagodzone miałyby zostać restrykcje dotyczące liczby klientów, a godziny dla seniorów ograniczone do jednej dziennie.
Przewodniczący KEP apeluje do premiera. Chodzi o liczbę wiernych w kościołach
Na potrzebę bardziej spójnego, proporcjonalnego i sprawiedliwego kryterium ograniczania dopuszczalnej liczby wiernych w kościołach, podobnie jak to ma miejsce w przypadku innych podmiotów – zwraca uwagę przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki w liście do premiera Mateusza Morawieckiego.
W informacji przekazanej przez biuro prasowe KEP Przewodniczący Episkopatu zaproponował zmianę aktualnego rozporządzenia Rady Ministrów z 10 kwietnia 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii.
Postuluje, aby od 20 kwietnia 2020 r. do odwołania ograniczeń, w kwestii sprawowania kultu religijnego w miejscach publicznych, w trakcie sprawowania kultu religijnego, czynności lub obrzędów religijnych – w danym obiekcie znajdowała się jedna osoba na 9 m2, nie wliczając w to osób sprawujących kult i posługujących lub osób zatrudnionych przez zakład lub dom pogrzebowy w przypadku pogrzebu.
Powyższe przepisy – wedle propozycji przewodniczącego KEP – odnosiłyby się do osób znajdujących się wewnątrz obiektów sakralnych. W innych przypadkach, miałyby zastosowanie ogólne przepisy o zachowaniu bezpiecznej odległości.
Przewodniczący KEP: Kościół wspiera walkę z koronawirusem
Abp Gądecki zaznaczył w liście, że Kościół katolicki w Polsce z szacunkiem przyjmuje działania państwa polskiego, których celem jest ochrona zdrowia i życia Polaków w sytuacji pandemii. „Na szczególne uznanie zasługuje wysiłek podejmowany tak przez lekarzy, pielęgniarki, ratowników medycznych, innych pracowników służby zdrowia i służb sanitarnych, jak i przez służby mundurowe. Kościół ze swej strony wspiera walkę z koronawirusem przez wytrwałą, codzienną modlitwę duchownych, osoby życia konsekrowanego i wiernych świeckich, jak i przez konkretną pomoc personalną i materialną, świadczoną przez Caritas, duchowieństwo, zgromadzenia zakonne, wiernych świeckich czy zaangażowanie wolontariuszy” – wskazał.
Przewodniczący Episkopatu podkreślił też, że w związku z restrykcjami dotyczącymi przemieszczania się i gromadzenia, ostatnie dni również w kościołach były bardzo trudne, zwłaszcza w okresie świątecznym, niemniej zrozumiałe w kontekście walki o życie ludzkie. „Owocem tych działań jest – jak ufam – mniejsza liczba zachorowań i ofiar śmiertelnych w porównaniu z krajami, gdzie restrykcje wprowadzono zbyt późno. Po tygodniach ograniczeń, cieszą nas zapowiedzi złagodzenia nałożonych restrykcji, w tym dotyczących zgromadzeń religijnych. Siła do walki z epidemią pochodzi przecież nie tylko z siły intelektu, czy psychiki, ale przede wszystkim z siły ducha, która od wieków w Polsce jest umacniana dzięki sakramentom i wspólnej modlitwie” – napisał.
Apel o proporcjonalne kryterium ustalania liczby wiernych w kościele
Abp Gądecki zwrócił uwagę na potrzebę bardziej spójnego, proporcjonalnego i sprawiedliwego kryterium ograniczania dopuszczalnej liczby wiernych w kościołach, podobnie jak to ma miejsce w przypadku innych podmiotów. „Ponadto restrykcje nie powinny obejmować osób znajdujących się poza budynkiem sakralnym, do których stosują się ogólne przepisy o zachowaniu bezpiecznej odległości” – zaznaczył.
„Ufam, że dzięki wysiłkom wszystkich Polaków, uda się ochronić zdrowie i życie wielu z naszych rodaków, a sytuacja, którą przechodzimy umocni naszą jedność i uczyni nasze społeczeństwo jeszcze bardziej solidarnym i silnym” – dodał przewodniczący Episkopatu.