Nowy dron dla polskiej policji. Pomoże dbać o bezpieczeństwo na drogach
Śląska policja ma nowy sposób na piratów drogowych – dzięki najnowszemu dronowi będzie w stanie śledzić ich poczynania nie tylko z ziemi, ale również z powietrza. Dzięki niemu udało się już zapobiec pierwszym niebezpiecznym sytuacjom.
Śląska policja pochwaliła się sukcesami nowego drona, który pomaga walczyć o bezpieczeństwo na drogach. 6 maja z okazji Europejskiego Dnia Bezpieczeństwa ruchu Drogowego policjanci z będzińskiej drogówki wspólnie z mundurowymi z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach oraz policjantów z Komisariatu Autostradowego w Gliwicach zaprezentowali możliwości policyjnego drona DJI Matrice 200.
„Sprzęt ten pozwoli policjantom monitorować odcinki dróg w miejscach, gdzie trudno wykorzystać radiowóz. To dzięki niemu nawet z powietrza stróże prawa będą mogli ujawniać wszelkie wykroczenia i niebezpieczne zachowania na drogach”, czytamy w policyjnym komunikacie.
Dron unosi się wysoko nad drogami i rejestruje wykroczenia, takie jak przejechanie na czerwonym świetle, nieustąpienie pieszemu czy wyprzedzanie w niedozwolonych miejscach. Informacje są na bieżąco przekazywane patrolowi, który stacjonuje w niedalekiej odległości i może od razu zareagować.
Dron ma na koncie już pierwsze sukcesy. Z jego pomocą udało się zarejestrować m.in. kierowcę opla, który nawet nie zwolnił przed przejściem dla pieszych, gdy przechodząca kobieta była już na pasach. Do zdarzenia doszło w Będzinie i na szczęście nikt nie ucierpiał a policji, dzięki nagraniu z drona, udało się szybko zareagować i zatrzymać pirata drogowego.
Dron testowany jest na razie na Śląsku, jednak jeśli dalej będzie się sprawdzał, niewykluczone, że trafi również do innych jednostek na terenie całego kraju. Bez względu jednak na to, czy ktoś lub coś nas obserwuje, na drodze należy zachowywać rozsądek i ostrożność.
ZMIANY W AUTOBUSACH I TRAMWAJACH. NOWE PRZEPISY OD 8 MAJA
Zmiany w ograniczeniach związanych z koronawirusem. Limity w komunikacji zbiorowej i maseczki
Nowe rozporządzenie, opublikowane 6 maja, zmienia zasady dotyczące używania maseczek oraz limity pasażerów pojazdów komunikacji zbiorowej. Co zaskakujące, w mocy pozostaje przepis dotyczący limitów w mniejszych pojazdach.
W komunikacji dwa etapy
Nowe rozporządzenie dotyczące ograniczeń związanych z koronawirusem wejdzie w życie w sobotę 8 maja. Od tego momentu zmienią się zasady dotyczące limitu osób i zajętych miejsc w środkach komunikacji publicznej. Do tej pory mogło w nich jednocześnie jechać tyle osób, ile stanowi 50 proc. liczby miejsc siedzących albo suma 30 proc. liczby miejsc siedzących i stojących, a co drugie miejsce siedzące musiało pozostawać wolne. Od 8 maja liczba osób, mogących jechać autobusem czy tramwajem, pozostaje bez zmian. Nowe przepisy mówią jednak, że niezajęte ma pozostać 30 proc. miejsc siedzących.
Kolejna zmiana nastąpi w sobotę 15 maja. Od tego momentu pojazdami komunikacji publicznej będzie mogło jechać tyle osób, ile wynosi 100 proc. liczby miejsc siedzących lub sumy 50 proc. liczby miejsc siedzących i stojących. Co istotne, rozporządzenie mówi także, że jednocześnie wolnych ma pozostawać 50 proc. miejsc siedzących. Takie ograniczenie ma pozostać z nami przynajmniej do 5 czerwca. Co na to praktycy?
— To kolejny raz, gdy kształt przepisów dotyczących komunikacji zbiorowej w ogóle nie jest konsultowany z przewoźnikami – mówi Autokult.pl Hanna Pieczyńska, rzeczniczka prasowa ZDTiM w Szczecinie. — W odpowiedzi na zmiany liczby miejsc siedzących, które mają pozostać niezajęte, z części siedzeń zostaną usunięte foliowe taśmy zabezpieczające. Zmienione zostaną też tabliczki informacyjne na drzwiach pojazdów.
— Tak naprawdę jednak nie mamy ani możliwości, ani kompetencji, by egzekwować to, czy zapisy rozporządzenia są respektowane przez pasażerów. Podobnie jest z limitem pasażerów. Oczywiście my ze swojej strony informujemy o nich na drzwiach pojazdów. Nie mamy jednak możliwości, by sprawdzać, ile osób faktycznie jest w autobusie czy tramwaju. Pojazd pozostaje na przystanku przez kilkadziesiąt sekund. Nie sposób w takim czasie zadbać o to, by pasażerowie przestrzegali przepisów. Zwiększenie limitu liczby osób od 15 maja odbieramy jako urealnienie przepisów. Tak naprawdę w wielu miastach w Polsce jest po prostu za mało pojazdów i kierowców, by wszyscy pasażerowie, którzy chcą dojechać do pracy czy domu, obecnie mogli zrobić to w zgodzie z prawem – dodaje Hanna Pieczyńska.
Co ciekawe, 15 maja, wraz z podniesieniem limitu pasażerów komunikacji zbiorowej, nie zostanie zmieniony mocno krytykowany przepis o limicie podróżnych w prywatnych samochodach przeznaczonych do przewozu od 7 do 9 osób włącznie z kierowcą. Takim autem dalej będzie mogło podróżować nie więcej osób niż wynosi połowa liczby miejsc siedzących. W efekcie dziewięcioosobowym oplem vivaro o długości 5,3 m mogą podróżować cztery osoby, a fiatem 500 o długości 3,5 m zgodnie z prawem pojedzie 5 osób. Przepisy te na szczęście nie dotyczą osób, które wspólnie mieszkają lub gospodarują.
Zmiana z maseczkami
Zgodnie z zapowiedziami od 15 maja zmieniają się zasady dotyczące zakrywania ust i nosa. Od tego momentu nie trzeba będzie tego robić na otwartym powietrzu. Pieszych obowiązuje jednak nakaz zachowania przynajmniej 1,5 m dystansu. Co ciekawe, taki sam wymóg nie został nałożony na rowerzystów. Oznacza to, że ci — gdy nie będzie to utrudniało ruchu — będą mogli bez masek jechać obok siebie z zachowaniem krótszego dystansu. Kiedy jednak zejdą z rowerów, staną się pieszymi i będą musieli zachować przynajmniej 1,5 m odległości od siebie lub założyć maski.
Znowelizowane przepisy w mocy pozostawiają nakaz zakrywania maseczką ust i nosa w przestrzeniach zamkniętych. Zmotoryzowani muszą i po 15 maja będą musieli nosić je więc na parkingach w centrach handlowych czy w budynkach wielorodzinnych, w budynkach należących do stacji paliw, w warsztacie mechanicznym czy w budynku stacji diagnostycznej. Maska, jak dotąd, przyda się również w razie policyjnej kontroli. W takiej sytuacji trudno o przestrzeganie wymogu o zachowaniu 1,5 m dystansu.
W nowym rozporządzeniu zabrakło zapowiadanych wcześniej zmian dotyczących wydłużenia czasu na rejestrację sprowadzonego pojazdu. Pozostaje mieć nadzieję, że taki zapis pojawi się w kolejnej nowelizacji lub w innym dokumencie.
źródło: wp.pl