Pod koniec rundy jesiennej coraz więcej sympatyków futbolu w naszym regionie zadawało sobie pytania odnośnie systemu awansów i spadków w poszczególnych klasach rozgrywkowych. Najwięcej niejasności jest związanych z czwartoligową rywalizacją. O wyjaśnienie tych kwestii sezonu poprosiliśmy urzędującego wiceprezesa ŁZPN Adama Kaźmierczaka.
Łódzki Futbol: Jak może podsumować Pan minioną rundę jesienną? Po rundzie wiosennej dojdzie do reorganizacji rozgrywek III ligi. Jakie wiąże to ze sobą konsekwencje w postaci awansów i spadków w tej klasie rozgrywkowej?
Adam Kaźmierczak: Po decyzji PZPN w sprawie reorganizacji rozgrywek III ligi było jasne, iż będzie to ważny i przełomowy sezon. W kolejnym zamiast ośmiu będą już bowiem tylko cztery grupy, więc większość obecnych trzecioligowców znajdzie się szczebel niżej. W łódzko-mazowieckiej grupie występuje obecnie 18 zespołów. O sportowej sile tej ligi świadczy chociażby to, że jest w niej m.in. dwóch byłych mistrzów Polski – ŁKS i Polonia Warszawa, którzy jeszcze niedawno występowali w ekstraklasie. Grają tu również rezerwy warszawskiej Legii, czyli aktualnego wicemistrza kraju. W tej bardzo silnej lidze mamy jedynie siedem drużyn, które jednak dobrze sobie radzą. W górnej części tabeli jest aż pięć naszych zespołów, które zajmują bardzo wysokie miejsca – 1, 2, 6, 8 i 9. Jestem przekonany, iż walka o udział w barażu dającym prawo gry w II lidze rozstrzygnie się właśnie pomiędzy klubami z woj. łódzkiego, wśród których na podkreślenie zasługuje przede wszystkim postawa Sokoła Aleksandrów Łódzki i Lechii Tomaszów Mazowiecki, które przewodzą stawce. W obu przypadkach mamy do czynienia z klubami, które poczyniły ogromny postęp w stosunku do poprzedniego sezonu. Widać tam znaczącą poprawę zarówno w sferze sportowej, jak i organizacyjnej. Kolejne nasze zespoły – ŁKS, Pelikan Łowicz i Warta Sieradz – też nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa i po solidnym przygotowaniu do rundy wiosennej również będą miały realną szansę na włączenie się do rywalizacji o najwyższe lokaty. Pozytywnie należy również ocenić postawę dwóch naszych beniaminków. Po kilku pechowych porażkach Termy Ner Poddębice i Warta Działoszyn zajmują wprawdzie miejsca w dolnej części tabeli, ale nie utraciły jeszcze szans na utrzymanie w lidze. Walka będzie trwała do końca sezonu. Zwycięzca naszej grupy w meczach barażowych o awans do II ligi zmierzy się z najlepszą drużyną z grupy dolnośląsko – lubuskiej, w której po rundzie jesiennej na pierwszym miejscu jest Górnik Wałbrzych. Drużyny, które utrzymają się w naszej lidze w kolejnych rozgrywkach będą natomiast grały w 18-zespołowej grupie utworzonej z zespołów czterech województw: łódzkiego, mazowieckiego, podlaskiego i warmińsko- mazurskiego. Ile tych drużyn się utrzyma? W tej chwili trudno to dokładnie określić. W najbardziej optymistycznym wariancie nawet ósmy zespół może uniknąć spadku. W najgorszym status trzecioligowca zachowa tylko pięć ekip. Liczba miejsc dających utrzymanie uzależnione jest od wyników spotkań barażowych o II ligę oraz od tego, ile drużyn z II ligi spadnie do naszej grupy, w której znajdą się też czterej zwycięzcy IV lig wojewódzkich. W II lidze występują obecnie m.in. Znicz Pruszków, Radomiak Radom i Legionovia Legionowo z woj. mazowieckiego oraz Olimpia Zambrów z podlaskiego. Jeśli wszystkie utrzymają się w II lidze i dodatkowo awansują do niej zwycięzcy III ligi łódzko – mazowieckiej i podlasko – warmińsko–mazurskiej, to status trzecioligowca zachowa także drużyna, która w naszej lidze zajmie ósme miejsce. To wariant najbardziej optymistyczny. W tym najgorszym, na szczęście mało realnym, trzeba zakładać spadek czterech drużyn z „naszych” województw (obecnie zagrożona jest tylko 15. w tabeli Legionovia) oraz brak awansu obu mistrzów III lig. W takiej sytuacji piąta lokata będzie ostatnią dającą utrzymanie w III lidze. Oczywiście możliwe są również warianty pośrednie, w których utrzymanie zapewni również szóste lub siódme miejsce.
Ile w takim razie drużyn może spaść z IV ligi biorąc pod uwagę najbardziej optymistyczny i najczarniejszy scenariusz?
Tu też podanie konkretnej liczby nie jest możliwe, a rozpatrywanie różnych wariantów przypomina trochę wróżenie z fusów. Pewne jest to, że w sezonie 2016/17 łódzka IV liga ponownie będzie liczyła 20 zespołów. Taka decyzja została jednogłośnie zaakceptowana na sierpniowym spotkaniu prezesów klubów czwartoligowych. Wiadomo też, że po obecnym sezonie nie dwie, a tylko jedna drużyna z ligi IV wywalczy awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Nie zmieni się natomiast liczba zespołów, które wywalczą awans do ligi IV. Tak jak dotychczas promocję uzyskają zwycięzcy czterech klas okręgowych: łódzkiej, piotrkowskiej, sieradzkiej i skierniewickiej. Wracając do spadkowiczów trzeba podkreślić, że na pewno staną się nimi trzy ostatnie drużyny czwartoligowej tabeli. Ta liczba zwiększy się w zależności od tego, ilu przedstawicieli naszego województwa pożegna się z III ligą. Gdyby na koniec sezonu trzecioligowa tabela wyglądała tak, jak po rundzie jesiennej, to mielibyśmy trzech bądź czterech spadkowiczów: Termy Ner Poddębice (16 miejsce), Wartę Działoszyn (14), Wartę Sieradz (9) i być może Pelikana Łowicz (8). W takiej sytuacji z IV ligą musiałoby się pożegnać sześć lub siedem drużyn.
Jak zatem będzie wyglądać system spadków w poszczególnych klasach okręgowych?
Reorganizacja III ligi odbije się również na klasach okręgowych, ale kwestie spadków z tych lig określają już OZPN-y prowadzące poszczególne rozgrywki. W okręgu łódzkim z 16-zespolowej klasy okręgowej bezpośrednio spadną dwie ostatnie ekipy. Podobnie jednak jak w dwóch wyższych ligach, również tutaj ta grupa powiększy się o liczbę drużyn z okręgu łódzkiego, które opuszczą IV ligę. Dzisiaj nie wiadomo, ile ich będzie. Wiadomo natomiast, iż mistrzowie wszystkich czterech klas okręgowych z naszego województwa uzyskają awans do IV ligi.
W tym sezonie klasa B rozbita została na cztery grupy. Na wyższym szczeblu rozgrywkowym (klasa A) są trzy grupy. Ile zespołów awansuje w takim razie do klasy A, a ile ją opuści?
Zmiany w rozgrywkach klasy B były podyktowane przede wszystkim ekonomią. Po konsultacjach z klubami doszliśmy do wniosku, że reorganizacja pozwoli na zmniejszenie kosztów udziału w rozgrywkach, gdyż zmniejszą się odległości pomiędzy miejscami rozgrywania spotkań. Jako przykład podam grupę trzecią, w której na jedenaście klubów aż dziewięć ma swoją siedzibę w obrębie 15 kilometrów pomiędzy Ozorkowem i Zgierzem. Dlatego powstały cztery grupy – dwie duże, liczące dwanaście i jedenaście zespołów oraz dwie małe, sześciodrużynowe. W tych ostatnich w trakcie jednej rundy zespoły rozgrywają z każdym z rywali po dwa mecze, a awans uzyskuje tylko jedna ekipa. Z dwóch większych grup na promocję mogą natomiast liczyć po dwa czołowe zespoły. Łącznie daje to więc sześć drużyn, które po zakończeniu zajmą miejsce spadkowiczów z klasy A, gdzie rywalizacja toczy się w trzech grupach. Każdą z nich opuszczą po dwie najsłabsze drużyny. Tak jak do tej pory zwycięzcy trzech grup A-klasy wywalczą natomiast awans do klasy okręgowej. Jestem przekonany, że te zmiany przyczynią się do zwiększenia rywalizacji w trakcie rundy wiosennej i ograniczą liczbę drużyn grających o przysłowiową pietruszkę.
źródło: lodzkifutbol.pl