ZUS ŚCIGA 400 tyś. WINNYCH. TYDZIEŃ NA UNIKNIĘCIE KARY

0
44
views

ZUS. Co 15. przedsiębiorca w Polsce nie płaci terminowo składek do ZUS. Czy emeryci powinni zacząć się już martwić?

Na 2,6 mln płatników aż 400 tysięcy ma długi w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Zakład ma w tym roku gigantyczne wydatki w związku z kryzysem wywołanym pandemią. Namawia więc firmy na zawarcie układów ratalnych lub spłatę całości zadłużenia. Jeśli dłużnicy dobrowolnie zgłoszą się do końca listopada – mogą porozumieć się z Zakładem i uniknąć postępowań administracyjnych.

Finanse Zakładu Ubezpieczeń Społecznych topnieją w tym roku jak śnieg na wiosnę. Sytuacja jest naprawdę bardzo poważna. Najpierw 3-miesięczne zwolnienia przedsiębiorców ze składek, potem rekordowe zasiłki opiekuńcze oraz chorobowe. W sumie na pomoc przedsiębiorcom ZUS wydał od początku pandemii już ok. 27-28 mld zł. Wydatków nie równoważą wpływy, bo tych jest coraz mniej.

Jak podaje ZUS, na koniec października 2020 r. swoich zobowiązań nie uregulowało w terminie 400 tys. płatników. To co 15. aktywny przedsiębiorca w Polsce.

Największe zadłużenie jest wśród firm zatrudniających od 2 do 49 osób. Są one winne łącznie ZUS-owi 7,3 mld zł. Najbardziej zadłużonym sektorem w tej grupie jest przetwórstwo przemysłowe z łączną kwotą do zapłaty 1,7 mld zł (w 2020 r. przedsiębiorstwa te powiększyły swoje zadłużenie o 477 mln zł w stosunku do roku 2019). Następni dłużnicy w kolejce to: górnictwo i wydobycie, budownictwo, ochrona, gastronomia i sprzątanie.

Natomiast najwięcej dłużników ilościowo jest w handlu, przetwórstwie przemysłowym i budownictwie.

Pandemia znacząco powiększyła już istniejący deficyt budżetowy, który tuż przed pandemią wynosił w ZUS 32 mld zł.

Dziura ta powiększała się z roku na rok o ok. 6 proc. O tyle samo przyrosła też procentowo liczba tzw. złych długów. Bo chociaż liczba dłużników z roku na rok maleje (na koniec 2020 r. było ich 550 tys. wobec obecnych 400 tys.), to ci, którzy wciąż tkwią w rejestrach zadłużonych, nie potrafią ze spirali długów się wydostać. Prawie 3 tys. firm ma długi przekraczające pół miliona złotych, a rekordzista ma do zapłacenia nawet 54 mln zł.

Przedsiębiorcy bez poduszki finansowej

– Polscy przedsiębiorcy mają bardzo niską moralność płatniczą – mówi wprost Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, były członek rady nadzorczej ZUS. – Nie płacą terminowo składek, ale również mają ogromne zaległości płatnicze u swoich kontrahentów. To efekt tego, że wielu przedsiębiorców nie ma rezerw finansowych na wypadek nieprzewidzianych sytuacji. Mali przedsiębiorcy w Polsce żyją praktycznie z miesiąca na miesiąc.

Zdaniem Mordasewicza, ZUS mogą pogrążyć zobowiązania tych firm, które są w likwidacji lub upadły, a nie dysponują żadnym majątkiem, który dałoby się spieniężyć. W czasie pandemii ich liczba gwałtownie przyrosła i będzie rosła nadal.

Mordasewicz uważa, że pomimo potężnej dziury w budżecie, bankructwo Zakładowi nie grozi. Wcześniej musiałoby upaść całe państwo. – Fundusz Ubezpieczeń Społecznych powiązany jest z państwem „pępowiną”. Może być on zasilany środkami publicznymi lub za zgodą rządu ZUS może zaciągać zobowiązania w bankach – przypomina ekspert Lewiatana.

Emerytury bezpieczne

Uważa on również, że grecki scenariusz z obniżaniem emerytur raczej się u nas nie powtórzy. Przypomnijmy, w zamian za pakiet ratunkowy w kwocie 86 mld euro rząd grecki obniżył w 2015 r. 200 tysiącom emerytów świadczenia średnio o 230 euro. Teraz, decyzją Sądu Najwyższego Grecji, musi te pieniądze obywatelom zwrócić.

Ustami premiera Mateusza Morawieckiego polski rząd zapewnia, że pomimo gigantycznego deficytu zaplanowanego w przyszłym roku na poziomie 110 mld zł, pieniędzy na emerytury nie zabraknie. Na te 13. i 14. również.

Również rzecznik prasowy ZUS, Paweł Żebrowski gwarantuje, że wypłata emerytur, rent i zasiłków jest na razie bezpieczna.

– Dzięki finansowaniu z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19, ZUS nie będzie pobierał z budżetu państwa wyższych środków niż przewidziano to w ustawie budżetowej. Obecnie ZUS wykorzystał 23,2 mld złotych z tego Funduszu – przypomina.

Można rozłożyć dług na raty

Żebrowski zachęca jednak zadłużonych przedsiębiorców, by jak najszybciej zgłaszali się do ZUS w celu uregulowania swoich zobowiązań. – Zakład Ubezpieczeń Społecznych zachęca osoby zainteresowane rozłożeniem zadłużenia na raty do umówienia się na spotkanie z doradcą ds. ulg i umorzeń. Doradca pomoże w załatwieniu formalności oraz w ustaleniu odpowiedniej formy spłaty zadłużenia przy uwzględnieniu indywidualnej sytuacji płatnika – informuje rzecznik.

Z doradcą można kontaktować się osobiście w placówkach ZUS oraz telefonicznie. Można również umówić się na e-wizytę. Numery telefonów do doradców znajdują się na stronie internetowej ZUS.

Jednocześnie rzecznik przestrzega, że unikanie kontaktów z ZUS to najgorsza z możliwych opcji. Zakład ma wiele czasu na ściągnięcie należności od dłużników.

– Jeśli płatnik nie opłaci składek w terminie płatności, ZUS podejmuje na bieżąco działania w celu wyegzekwowania tych należności (np. wystawia upomnienia, decyzje o wysokości zadłużenia, tytuły wykonawcze). W takich przypadkach bieg terminu przedawnienia zostaje zawieszony i jest wydłużony o czas, w którym było np. prowadzone postępowanie egzekucyjne – przypomina Żebrowski.

Wówczas, mimo że od dnia, w którym należności powinny zostać przez płatnika opłacone, upłynie 5 lat – nadal będą one wymagalne i płatnik będzie zobowiązany do ich uregulowania: dobrowolnie (jednorazową wpłatą albo w ramach zawartej z ZUS umowy ratalnej) albo na drodze prowadzonego postępowania egzekucyjnego.

źródło: money.pl

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ