Polski Ład. Będzie „liniowa” składka zdrowotna bez możliwości odliczenia. „W praktyce to podwyżka podatku”

0
18
views

Brak możliwości odliczenia składki zdrowotnej od podatku to fundamentalna zmiana. – To w praktyce oznacza podwyższenie stawek podatku – komentuje Małgorzata Samborska, ekspertka ds. podatków w Grant Thornton. Według ekonomistów może to wpłynąć na realne wynagrodzenia Polaków bardziej niż inne rozwiązania proponowane w Polskim Ładzie.

– Zmianą zdecydowanie niekorzystną, a jednocześnie taką, która nie wybrzmiała, gdyż została wpleciona w wypowiedź premiera o systemie zdrowotnym, jest brak możliwości odliczenia składki zdrowotnej. (…) W uproszczeniu można powiedzieć, że to właśnie podwyższenie podatku o 7,75 proc. – komentuje propozycje Polskiego Ładu Małgorzata Samborska, doradczyni podatkowa w Grant Thornton.

Mateusz Morawiecki tak mówił o składce: „Tutaj oprzemy się na nowych źródłach finansowania z nowej składki, składki liniowej, bez możliwości jej odpisania od podatku, która wpłynie do NFZ wyłącznie po to, aby poprawiać jakość służby zdrowia”.

Ekspertka podkreśla, że dwie inne zmiany – podniesienie kwoty wolnej od podatku (do 30 tys. zł) i progu drugiej stawki podatkowej (będzie obowiązywał dla dochodów od 120 tys. zł) – należy uznać za zmiany w dobrym kierunku. Jednak nawet przy uwzględnieniu tych zmian zniesienie możliwości odliczenia składki zdrowotnej od podatku oznacza w praktyce wyższe podatki.

– Będziemy mieć do czynienia z wyższymi stawkami podatkowymi – odpowiednio 24,75 proc. i 39,75 proc, co czyni stawki podatkowe w Polsce bardzo wysokimi. Zmiany będą korzystne dla osób najbiedniejszych, ale już w przypadku klasy średniej wszystkie fiskalne korzyści zostaną zniwelowane przez brak możliwości odliczenia składki zdrowotnej – komentuje Samborska.

W podobnym tonie zmiany dotyczące składki zdrowotnej komentuje Grzegorz Szysz z Grant Thornton. – Poziom wynagrodzenia, który zostaje do dyspozycji danej osoby zależy zarówno od PIT, jak i wysokości składek ZUS oraz składki zdrowotnej. Dla większości osób kluczowym obciążeniem formalnie nie jest PIT, ale właśnie ZUS oraz składki zdrowotne – podsumowuje propozycje Szysz.

I podaje konkrety: finalnie efektywna stopa opodatkowania wzrośnie dla tych, których dochody są zbliżone do 7000 zł miesięcznie lub są wyższe. Im wyższe dochody, tym zmiany bardziej dotkliwe.

Z wyliczeń ekonomistów wynika, że po wprowadzeniu rozwiązań zapowiedzianych podczas prezentacji Nowego Ładu zmniejszą się różnica dochodów na rękę uzyskiwanych na etacie i na tzw. fakturze. Np. osoba zarabiająca 12 tys. brutto obecnie ma więcej o 750 zł netto prowadząc działalność gospodarczą w porównaniu z etatem. Po zmianach ta różnica będzie wynosiła 267 zł (nadal na korzyść działalności).

Analizy nie biorą pod uwagę tzw. czynnika korygującego, o którym mówił w sobotę wicepremier Jarosław Gowin, ponieważ nie ma jeszcze konkretnych decyzji dotyczących szczegółów.

Polski Ład. Będzie "liniowa" składka zdrowotna bez możliwości odliczenia. "W praktyce to podwyżka podatku"

 

Polski Ład. Masz etat? Sprawdź, czy zyskasz, czy stracisz po zmianach

Zaproponowane w Polskim Ładzie zmiany będą dotyczyły każdego pracownika, także tego na etacie. Będzie wyższa kwota wolna od podatku (30 tys. zł) i wyższy drugi próg (120 tys. zł). Z drugiej strony przewidziane jest też zniesienie prawa do odliczenia składki zdrowotnej od podatku.

Kto na tym wszystkim zyska? Rządzący mówią, że większość Polaków. Eksperci potwierdzają. Według Piotra Bujaka, ekonomisty z PKO BP, stracić może najwyżej kilkanaście procent pracowników.

Ile jednak zyskają ci, którzy będą na plusie, a ile stracą ci, dla których zmiany będą niekorzystne? Wyliczyli to eksperci z firmy Grant Thornton Polska.

Kto zyska? Na przykład ci z pensją 3 tys. zł

Jeśli zarabiasz 3 tys. zł brutto, to zmiany będą naprawdę korzystne. Obecnie na rękę dostajesz niewiele ponad 2200 zł. Po zmianach będzie to 2356 zł. Rocznie będzie to zysk w wysokości 1854 zł.

Sporo zyskają też nieco więcej zarabiający. Ten, kto ma nieco ponad 2,9 tys. zł na rękę, po zmianach zarobi ponad 3 tys. – rocznie zyska ponad 1300 zł.

Przy miesięcznej pensji 5 tys. zł brutto (czyli ok. 3,6 tys. zł na rękę) zmiany wielkie już nie będą – zysk wyniesie niecałe 50 zł miesięcznie i ponad 560 zł rocznie.

Szykuje się prawdziwa podatkowa rewolucja. Wiadomo, że stracą na niej zamożniejsze osoby, zwłaszcza te, które mają działalność gospodarczą. A co z tymi na umowach o pracę? Eksperci sprawdzili, kto ile zyska i kto ile straci. Choć należy zastrzec, że wciąż wiele zależy od kosztów uzyskania przychodu, które mogą uchronić część pracowników przed stratami. Począwszy od tych, zarabiających 6 tys. zł brutto.

Co ciekawe, zyskają i ci z pensją 12 tys. zł brutto, choć tylko 21 zł miesięcznie. To w takim przypadku korzyść z podniesienia drugiego progu podatkowego (będą płacić podatek według pierwszej stawki) będzie większa niż koszt niemożności odliczenia od podatku składki zdrowotnej.

Kluczowe koszty uzyskania przychodu

Kto straci? Gdyby obowiązywały tylko wymienione wyżej zasady, traciliby już ci, którzy mają 6 tys. zł brutto. Dotąd zarabiali 4318 zł na rękę, po zmianach zarobiliby niecałe 4,3 tys. zł.

Tu jednak rząd zapowiada inny mechanizm wsparcia. Zmienić mają się koszty uzyskania przychodu, co ma uchronić „klasę średnią”, zarabiającą między 6 a 10 tys. zł brutto, przed podwyżkami. Na szczegóły tego rozwiązania wciąż jednak czekamy.

Różnicę znacząco odczują ci, którzy zarabiają bardzo dobrze, na przykład 20 tys. zł brutto. Na zaproponowanych zmianach stracą aż 653 zł miesięcznie i ponad 6,7 tys. zł rocznie.

Jednak nawet najlepiej zarabiający na etatach stracą mniej niż dobrze sytuowani przedsiębiorcy. Czy przy tak dużych zarobkach etat zacznie się bardziej opłacać niż własna działalność? Z wyliczeń Grant Thornton Polska wynika, że niekoniecznie.

Przy 20 tys. zł brutto na działalności po zmianach będzie można zarobić 14,1 tys. zł na rękę, a nie 15,3 tys. zł jak wcześniej. To jednak ciągle o 1,5 tys. zł więcej niż na etacie.

Niewiele zarabiające osoby na etatach (czyli ok. 3 tys. brutto) po zmianach zyskają jednak zdecydowanie mniej niż osoby zarabiające podobnie na działalnościach. Te pierwsze zyskają 1845 zł rocznie, a te drugie – ponad 3,2 tys. zł.

Małgorzata Samborska, doradca podatkowy w Grant Thornton, przyznaje, że niektóre zmiany idą „w dobrym kierunku”. Ma tu na myśli na przykład podniesienie kwoty wolnej od podatku. Jak mówi, obecna kwota w wysokości 8 tys. zł rocznie jest „poniżej minimum egzystencji”.

Jednocześnie zaznacza, że planowany brak możliwości odliczenia składki zdrowotnej „w praktyce oznacza duże podniesienie w Polsce podatków”. O tym, jakie mogą okazać się realne stawki, pisaliśmy tutaj.

– Dla osób najsłabiej zarabiających zmiana będzie korzystna. Ale już dla osób średnio zarabiających korzyści wynikające z podwyższenia kwoty wolnej zostaną zniwelowane poprzez brak możliwości odliczenia składki – komentuje Samborska.

źródłlo: money.pl

 

 

 

źródło:money.pl

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ