Niezasłużona przegrana

LKS Termy Ner Poddębice – ŁKS Łódź 0:2 (0:1)

Bramki: Mariusz Cichowlas 35, Dawid Sarafiński 76

Termy Ner: Chachuła – Filipiak (77′ Sesay), Gniadzik (69′ Jarczewski), Kobiera, Konieczny – Rózycki, Pabjańczyk, Kania, Owczarek, Skupiński – Okoński (35′ Salwin).

ŁKS: Kołba – Pyciak, Cichowlas, Ślęzak, Rozmus – Kocot, Kacela, Bryła (46′ Sarafiński), Golański (83′ Pawlak) – Stryjewski (60′ Nowacki), Patora

Ważne wyjazdowe zwycięstwo odnieśli piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego. Podopieczni trenera Wojciecha Robaszka wygrali w spotkaniu 32. kolejki III ligi łódzko-mazowieckiej 2:0 (1:0) z Termami Nerem Poddębice i wyraźnie odskoczyli od strefy spadkowej. Łodzianie ułożyli mecz pod własne dyktando i zasłużenie sięgnęli po komplet punktów.

Spotkanie od początku było dosyć wyrównane, a obie ekipy swoich okazji szukały w strzałach z dystansu. Na początku świetną okazję zmarnował Aleksander Ślęzak, który uderzył piłkę minimalnie obok słupka. Po dwóch kwadransach poprzeczkę gospodarzy obił Michał Stryjewski. W końcu, w 35. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, piłkę głową do siatki miejscowych skierował Mariusz Cichowlas. Do przerwy utrzymał się rezultat 0:1.

W drugiej połowie podrażnione Termy Ner próbowały zdobyć wyrównującego gola. W 50. minucie strzał Adriana Filipiaka pewnie jednak obronił Michał Kołba. Łodzianie kontrolowali przebieg gry, a poddębiczanie nie potrafili znaleźć skutecznej recepty na przejście defensywy i pokonanie golkipera gości. W 76. minucie końcowy rezultat na 2:0 ustalił Dawid Sarafiński i ŁKS wrócił z Byczyny z kompletem oczek.

źródło: lodzkifutbol.pl

Powiedzieli po meczu

Witold Obarek: Każdy widzi jak wygląda nasza gra, nie ma co zganiać na kogoś, trzeba na pewno dograć do końca tej rundy, spokojnie przeanalizować, niektórym panom podziękować, zostawić na spokojnie to wszystko. Ja dzisiaj odpowiadam z Jackiem za zespół i uważam że musi to być rzetelna analiza. Z całym szacunkiem, ale niektórzy nie dorośli żeby być w Nerze a już nie wspomnę o grze. Kiedy jesteśmy tutaj od 21 kwietnia, to zdecydowanie przegraliśmy tylko z Lechią, niestety brakuje tlenu, brakuje cwaniactwa, taktyki, wszystkiego brakuje. Doszliśmy do wniosku, że w tym okresie nie możemy pogonić zespołu. Czwarta liga będzie bardzo silna, telefony się grzeją, jest trochę czasu na całe szczęście a więc jest czas na zbudowanie konkretnego zespołu. Ner jest już taką firmą, dzisiaj troszkę może podupadł, ale zawsze po burzy jest słońce i trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość, bo tutaj nie ma przystani dla niepotrzebnych zawodników, którzy myślą że jakoś to będzie. Trzecia liga Mazowiecko-Łódzka jest silna, będzie jeszcze silniejsza, mocniejsza była może, jest jeszcze Śląska, ale tutaj nie ma czasu na naukę a tym bardziej jak nie ma się umiejętności, to wyrabia się sercem, zaangażowaniem, walką a tutaj akurat tego wszystkioego niestety brakuje. Praca, praca i tylko praca do czegoś może nas doprowadzić i tak zaplanowaliśmy to sobie a myślę że zespół wyjdzie, będzie walczył, wygrywał, to kibice znowu przyjdą i będą chcieli swoją drużynę oglądać. Ja rozumiem że kibice przychodzą po to żeby obejrzeć sobie mecz a nie fuszerkę, mnie też jest wstyd, ale my odpowiadamy za to, na siebie wszystko biorę, całą odpowiedzialność, jest taki materiał ludzki jaki jest i nic się nie zrobi. Dzisiaj oglądając ten mecz, to aż płakać się chce jakie bramki się traci. 27 minut grali konsekwentnie i ŁKS nic nie stworzył, nawet pół sytuacji, ale głupia bramka i wszystko się rozlatuje, o drugiej nie wspomnę. Z jednej strony jest trzech, czterech, fajnych zawodników co w każdym meczu daje z siebie wszystko, ale to mało. Bolą mnie najbardziej kontuzje czy skurcze, łapane tak łatwo, ale niestety na to nie mamy wpływu a chyba wszyscy wiedzą dlaczego. Musimy zacząć ciężko pracować żeby zaufanie odzyskać, wychodzę z takiego założenia, że jak pot zalewa oczy na treningach to będzie dobrze. Jest nadzieja w tym klubie na przyszłość, poznałem tutaj dużo ludzi, atmosfera jest wspaniała i chce się pracować a tym bardziej, że to na pewno mój ostatni klub w którym pracuję, wszystko zrobię żeby ten klub odzyskał blask i wrócił na właściwe tory, ale potrzebuję troszkę czasu, zaufania kibiców i ludzi związanych z Nerem.

Wojciech Robaszek: Przygotowaliśmy się do tego meczu już w tygodniu, uważaliśmy że mentalnie ten mecz nie będzie łatwy. Przyjeżdżamy do drużyny która jest na końcu tabeli, dla nich losy sportowe w III lidze, zostały rozstrzygnięte, jedyną drużyną która mogła dzisiaj coś stracić, był ŁKS, ale mentalne nastawienie, chęć zwycięstwa, spowodowała, że osiągnęliśmy cel i wracamy z trzema punktami do Łodzi. Wiedziałem że ten mecz nie będzie łatwy i nie będzie tutaj tak, że spacerkiem wygramy ten mecz i to się potwierdziło. Nie był to porywający mecz, zapamiętałem dwie takie akcje gdzie mnie się bardzo podobały, które jedno zakończył Adaś Patora nieprecyzyjnym strzałem po bardzo fajnej akcji, jak również podobała mnie się indywidualna akcja Dawida Serafińskiego, zakończona zdobyciem bramki. Jeśli chodzi o co gra ŁKS w końcówce tego sezonu, to powiem tak, ŁKS dzisiaj przygotowuje się do wtorkowego meczu, gdzie chce zdobyć trzy punkty.

tabela:

MGLKS Termy Uniejów – Start Brzeziny 3:0

Wojtczak Krystian-1, Łuczak Krzysztof-1, Kasztelan Adrian-1

Skład MGLKS-u:

Jakub Zdych, Michał Lewandowski, Marcin Dopierała, Szymon Kwiatosiński, Kamil Zych (50’ Piotr Rosiak), Radosław Surowiec (60’ Adrian Kaczmarek), Krzysztof Łuczak, Radosław Jurkowski (75’ Adrian Czyżo), Tomasz Jatczak, Krystian Wojtczak, Adrian Kasztelan.

Rezerwowi:

Rafał Zdych

Po ostatnich słabych spotkaniach wszyscy kibice i zawodnicy liczyli na poprawę nastrojów poprzez osiągnięcie dobrego wyniku z Brzezinami. Przeciwnik walczący o utrzymanie był podwójnie zmotywowany u nas jak wiemy z motywacja ostatnio są problemy. Na szczęście już w 15 minucie nasz zespół na prowadzenia wyprowadził Wojtczak, który pewnie wykończył akcję Jurkowskiego. Po mimo tego, że goście generalnie grali na swojej połowie i długimi okresami mecz wyglądał jednostronnie to nasza drużyna nie stworzyła sobie 100% sytuacji za to Brzezinianie po jednej z kontr pod koniec 1 połowy mogli wyrównać., na szczęście do pustej bramki nie trafił doświadczony Bernat.

Pierwsze 10 minut drugiej połowy powinno się nagrać i okrasić tytułem: jak nie grać w piłkę. Nasza drużyna wyszła całkowicie zagubiona i oszołomiona. Oczywiście swoje robiła też pogoda. Dokuczliwy upał dawał się we znaki nawet kibicom a co dopiero mówić o zawodnikach. Na szczęście nasze problemy trwały tylko 10 minut. W tym czasie jedną fenomenalną okazje mieli goście jednak nie udało im się zdobyć bramki. Oczywiście jak zwykle sami poprzez swoje błędy stworzyliśmy rywalom te okazje, na szczęście Start nie był tego dnia wymagającym egzekutorem. MGLKS otrząsnął się i kolejne bramki były kwestią czasu. W 62 minucie po fantastycznym rajdzie Wojtczaka bramkę zdobył Krzysztof Łuczak. W 73 minucie wynik ustalił Kasztelan, ale nasi zawodnicy mieli jeszcze kilka okazji do podwyższenia wyniku. Niestety nie udało się strzelić kolejnych bramek i  ostateczny wynik to 3:0.

źródło: MGLKS Termy Uniejów

pozostałe mecze:

tabela:

GLKS Sarnów/Dalików – Sport Perfect Łódź 3:3 (3:1)

pozostałe mecze:

tabela:

Victoria Szadek – GKS Pisia Zygry 1:0 (1:0)

pozostałe mecze:

tabela:

LKS Grom Powodów – Zamek Skotniki 1:5 (0:2)

Kita Jakub-1

pozostałe mecze:

tabela: