NIE MIESZKASZ Z CHŁOPAKIEM ? NIE WYJDZIECIE DO KNAJPY

0
45
views

Nowe zasady działania restauracji. Niektóre wytyczne zaskoczyły właścicieli lokali

Restauratorzy odetchnęli z ulgą. Od poniedziałku, 18 maja, lokale gastronomiczne będą mogły funkcjonować na nowych zasadach. Do użytku klientów będą nie tylko ogródki, jak początkowo zakładano, ale również wnętrza. – Jestem zaskoczony, tyle że w końcu pozytywnie – mówi redakcji WP Kobieta Patryk Kowalski, warszawski restaurator.

– Po konferencji premiera rozdzwoniły się do mnie telefony, czy to pomyłka, że nie tylko ogródki się otwierają – mówi współwłaściciel lokalu Woda Ognista w Warszawie. Dodaje, że od dawna jego restauracja jest gotowa na przyjęcie gości. – Już przed kwarantanną narodową zmieniliśmy procedury sanitarne. Teraz przyjrzymy się wszystkim zapisom w rozporządzeniu i będziemy je wdrażać. Największym wyzwaniem będzie rozstawienie stolików tak, aby zachować bezpieczne odległości i porządek sanitarny – mówi Patryk Kowalski.

„Zatrudnialiśmy wielu ludzi, z którymi musieliśmy się rozstać”

W środę 13 maja, niemal w samo południe, restauratorzy wstrzymali oddech. Okazało się, że w trzecim etapie odmrażania gospodarki zostaną otwarte restauracje i nie będą musiały przyjmować gości jedynie w ogródkach.

– Jest to dla nas szansa na jakiekolwiek zwiększenie zarobków. Cała sytuacja była i jest bardzo trudna dla całej branży gastronomicznej. Wynosy i dostawy wprowadzone na czas pandemii nie miały takiej skali, aby zapewnić pieniądze na opłaty wszystkich zobowiązań finansowych – mówi Kinga Rylska, dyrektor Marketingu Grupy Warszawa, zarządzającej siedmioma lokalami w stolicy.

– Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni, że funkcjonować mogą nie tylko ogródki, ale również wnętrze lokalu. Dzięki temu możemy uruchomić nie tylko restaurację Syreni Śpiew, ale także inne, które ogródka nie posiadają – dodaje Rylska. Ubolewa jednak nad tym, że ta wiadomość została ogłoszona dość późno.

– Cieszymy się, że znów będziemy mogli dać pracę. Chodzi o cały łańcuch, nie tylko dostaw żywności, bo my zamawialiśmy również inne produkty np. szkło do lokalu i pliki z drukarni. Zatrudnialiśmy wielu ludzi, z którymi musieliśmy się rozstać. Cieszymy się więc, że ten łańcuch w jakiejkolwiek formie zacznie się odradzać – tłumaczy Kinga Rylska z Grupy Warszawa.

Nowe wytyczne dla restauracji. „Pojawia się wiele pytań”

Restauracje mogą zacząć działać, ale nowa rzeczywistość wymaga od właścicieli lokali wprowadzenia szczególnych środków ostrożności. Punkty o dezynfekcji stolików, tac, zachowaniu odpowiedniej odległości między stolikami, czy noszenie masek i rękawiczek przez personel nikogo nie dziwią. Ale inny zapis wzbudza już kontrowersje.

„Przy jednym stoliku może przebywać rodzina lub osoby pozostające we wspólnym gospodarstwie domowym. W innym przypadku przy stoliku powinny siedzieć pojedyncze osoby, chyba, że odległości między nimi wynoszą min. 1,5 metra i nie siedzą oni naprzeciw siebie. Wyjątkiem są stoliki, w których zamontowano przegrody, np. z pleksi, pomiędzy osobami” – brzmi jeden z punktów udostępniony na stronie Ministerstwa Rozwoju i opracowany we współpracy z Głównym Inspektorem Sanitarnym.

– I my musimy to weryfikować. Nie wiemy po czyjej stronie będzie odpowiedzialność, jeżeli ktoś udzieli złej odpowiedzi. Nie jesteśmy w stanie wszystkiego sprawdzić – ocenia Rylska. Przewiduje, że większość osób, które będą chciały się wyrwać z domu do knajpy to znajomi, którzy dawno się nie widzieli.

„Ludzie są spragnieni towarzystwa”

Dobrej myśli jest z kolei kelner Bartosz Stefańczuk z restauracji The Farm w Warszawie. Ocenia, że klienci dostosują się do wytycznych, a personel gastronomiczny, podobnie jak pracownicy sklepów, poradzi sobie z zachowaniem norm sanitarnych.

– Po dwóch miesiącach przerwy jesteśmy spragnieni kontaktu z ludźmi i pracy w restauracji. Skoro sklepy spożywcze poradziły sobie w okresie pandemii z zachowaniem norm sanitarnych, my również sobie poradzimy. Do tej pory część pracowników była oddelegowana do dowozu dań, także też mieliśmy kontakt z ludźmi w okresie podwyższonego ryzyka – tłumaczy kelner z The Farm.

Ostatni weekend majowy był ciepły i zachęcał do wyjścia na zewnątrz. Właściciel kawiarni w Białymstoku spędził go w Sopocie, obserwując, jak funkcjonują lokale gastronomiczne. – Ludzie brali obiad na wynos, siadali na ziemi, w miejscu ogródków, i jedli w odległości 20 centymetrów od siebie. Dlatego cieszy mnie decyzja o wznowieniu działalności restauracji i kawiarni. Będzie zamknięta w pewnych ramach i uregulowana – mówi nam Marcin Zalewski, współwłaściciel kawiarni i palarni kawy TheWhiteBearCoffee.

Po ogłoszeniu kolejnego etapu odmrażania gospodarki, dostał już pierwsze telefony od klientów. – Nasza społeczność, którą zbudowaliśmy w dwóch kawiarniach, pragnie tego, aby nas odwiedzić i spotkać się z przyjaciółmi przy szklance ulubionej kawy. Inaczej się pije kawę w towarzystwie. Ludzie są tego spragnieni, czekają z utęsknieniem. Wiem, że przyjdą do nas, do swoich ulubionych baristów, mamy takie informacje na bieżąco – ocenia Zalewski. Dodaje, że zrobi wszystko, aby dostosować się do wytycznych przedstawionych przez rząd.

źródło: wp.pl

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ