DOIĆ LUDZI TO HASŁO PISu

0
37
views
26.03.2020 Warszawa Sejm 8. specjalne posiedzenie Sejmu IX kadencji n/z Jaroslaw Kaczynski Fot. Andrzej Iwanczuk/REPORTER

Gaz idzie na rekord. Ceny na giełdach szybują

Na europejskich rynkach gazu ceny tego surowca sięgnęły kolejnych rekordów. Indeks TTF dla rynku spot przekroczył 115 euro za MWh, kontrakt z dostawą w listopadzie był wyceniany na ponad 160 euro. Rekordowe ceny notowane są także na polskiej Towarowej Giełdzie Energii. Odbije się to z pewnością na portfelach Polaków.

Kontrakty terminowe TTF na jesień i zimę tego roku, aż po koniec I kwartału 2022 r. są obecnie wyceniane na poziomie przekraczającym 100 euro za MWh. Jeszcze przed rokiem analogicznymi instrumentami handlowano po 15 euro za MWh, a ceny na rynku spot spadały nawet do poziomu 5 euro za MWh. Większość kontraktów terminowych na dostawy w tym i na początku przyszłego roku w ciągu miesiąca zdrożała z ok. 50 do ok. 115 euro za MWh.

W ślad za europejskimi rynkami podążają ceny na Towarowej Giełdzie Energii. Na rynku spot gaz w ciągu miesiąca podrożał o 100 proc. Kontrakty na nadchodzące miesiące i przyszły rok są wyceniane w granicach 500 zł za MWh. Jeszcze w czerwcu ceny spot były w granicach 135 zł za MWh, obecnie są w okolicach 200 zł. Dla porównania przed rokiem na TGE gaz na spocie kosztował 30 zł za MWh, a najdroższe kontrakty terminowe na rok 2021 były po 80 zł.

Magazyny jeszcze niezapełnione

Od miesięcy rynkowe ceny gazu na europejskim rynku systematycznie rosną. W ocenie Komisji Europejskiej, za ten stan rzeczy odpowiada szereg czynników, przede wszystkim zwiększony popyt, niskie stany magazynowe po zimie, spadek importu LNG.

Już w I kwartale 2021 r. konsumpcja gazu w UE była o 7,6 proc. wyższa niż przed rokiem. W tym samym okresie import gazu spadł o 3 proc. przy także spadającej produkcji rodzimej. Po stronie podażowej znacząco spadł import LNG – w I kwartale o niemal 30 proc. LNG z USA i Bliskiego Wschodu popłynął do Azji, gdzie od początku roku ceny mocno odbiły. Od jesieni zeszłego roku importowany gaz zdrożał w Japonii dwukrotnie.

Dodatkowym czynnikiem popytowym jest uzupełnianie niskich stanów zapasów w magazynach po ostatniej zimie. Obecnie, na początku tzw. roku gazowego europejskie magazyny gazu są wypełnione w trzech czwartych. Przed rokiem poziom zapasów był na poziomie 95 proc. O ile polskie magazyny są wypełnione niemal w całości – w 96 proc., to w głównych ośrodkach handlu stopień ten jest o wiele niższy. W Niemczech jest to niecałe 70 proc., w Austrii niecałe 55 proc., a w Niderlandach – w 59 proc. Dla porównania przed rokiem magazyny w tych krajach były wypełnione odpowiednio w 95, 91 i 91 proc.

Gazprom też robi swoje

Kolejnym czynnikiem wywierającym presję na ceny gazu są działania Gazpromu, który przez ostatnie miesiące realizował swoje zobowiązania kontraktowe, maksymalnie korzystając ze swoich zachodnioeuropejskich magazynów, m.in. w Niemczech i Austrii, jednocześnie ograniczając dostawy gazociągami, zwłaszcza przez Ukrainę. Zdaniem analityków, rosyjski koncern usiłuje w ten sposób doprowadzić do uruchomienia dostaw gazociągiem Nord Stream 2, który jest gotowy, ale nie spełnia europejskich regulacji prawnych.

W podobnym tonie wypowiada się szef PGNiG. – Manipulowanie podażą gazu przez Gazprom, czyli największego dostawcę do Europy, powoduje wzrost cen, zwłaszcza w sytuacji niedostatecznego poziomu zapełnienia magazynów w Europie Zachodniej przed sezonem zimowym, a to powoduje zwyżkę ceny – mówił Paweł Majewski, prezes PGNiG, w rozmowie z money.pl.

Notowania zachodnioeuropejskich kontraktów terminowych wykazują spadek o połowę z końcem marca przyszłego roku. O ile kontrakty z dostawą w marcu są jeszcze wyceniane na ponad 100 euro za MWh, to kwietniowe już na 50 euro, a majowe na 40 euro za MWh.

Kowalski zapłaci słony rachunek

Nie są to oczywiście dobre wiadomości dla konsumentów. Nie tak dawno Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził podwyżkę ceny gazu o 7,4 proc. dla gospodarstw domowych. Zmiana będzie obowiązywać od października do końca 2021 roku. To kolejna podwyżka w tym roku – poprzednia miała miejsce w sierpniu. A na tym nie koniec.

Ceny gazu znów wzrosną i to już od przyszłego roku. Zapowiedział to prezes PGNiG: – Kolejna podwyżka taryfy na gaz jest nieunikniona – stwierdził Paweł Majewski podczas Kongresu 590.

 

330 tysięcy złotych i 25 lat spłaty – to parametry statystycznego kredytu mieszkaniowego w Polsce. Podwyżka stóp procentowych, o której zdecydowała w środę Rada Polityki Pieniężnej, spowoduje w takim przypadku wzrost raty o 60-70 złotych miesięcznie. Ale w dużych miastach wzrost będzie dwukrotnie większy.

Stopy procentowe w górę. Wiemy, o ile wzrosną raty kredytów
Stopy procentowe w górę. Wiemy, o ile wzrosną raty kredytów (fot. WP)

Ceny w Polsce rosną najszybciej od 20 lat, więc dla ochrony swoich pieniędzy przed inflacją wiele osób zdecydowało się na kupno kolejnego mieszkania. To zaś spowodowało szybki wzrost cen mieszkań. Podniesienie stóp procentowych – na co właśnie zdecydowała się Rada Polityki Pieniężnej – jest krokiem dobrym dla gospodarki. Jednak dla wielu osób, które mają kredyty hipoteczne – czy to na pierwsze, czy kolejne mieszkanie – będzie bolesnym ciosem.

Wyższe stopy procentowe oznaczają bowiem wyższe raty kredytów. Na oprocentowanie kredytu składa się: marża banku oraz stawka WIBOR. Marża jest ustalana na cały okres spłaty kredytu. Natomiast stawka WIBOR jest zmienna, a na jej wysokość wpływa właśnie poziom stóp procentowych w Polsce.

Obecnie średnie oprocentowanie kredytu hipotecznego wynosi ok. 2,44 proc. – taką właśnie wartość przyjęliśmy do wyliczeń. Założyliśmy, że WIBOR wzrośnie o 0,5 proc., a kredyt wzięliśmy we wrześniu 2021 roku i będziemy go spłacać przez 20 lat.

Przeanalizowaliśmy scenariusz dla 11 kredytów o różnych wysokościach – od 250 tys. zł do miliona złotych, które przedstawiamy w tabeli poniżej. I tak przy kredycie na 250 tys. zł zapłacimy miesięcznie o 61 zł więcej, a w skali roku – 732 zł. przy 400 tys. zł te kwoty wzrosną odpowiednio o 98 i 1176 zł. Z kolei w przypadku kredytu na pół miliona złotych miesięcznie będzie to już 123 złote do dopłaty ekstra, a rocznie zrobi się z tego 1476 zł.

Wyliczenia są oczywiście orientacyjne – wysokość raty zależy też m.in. od wkładu własnego, a także rozdziału części kapitałowej i części odsetkowej w wysokości raty.

Oprocentowanie kredytu o zmiennej stopie procentowej składa się ze stałej marży oraz stawki WIBOR (najczęściej 3M). Podniesienie stóp procentowych wpływa bezpośrednio na WIBOR , co przekłada się na wyższą ratę. To, na jakie podwyżki trzeba się przygotować, zależy głównie od kwoty i okresu kredytowania.

Z podniesieniem stóp nie będzie wiązała się podwyżka marż. Można się raczej przygotować na obniżenie, ale banki na pewno nie zareagują gwałtownie. Dlatego przy symulacji wzrostu rat założyliśmy stałą marżę.

Stopy procentowe musiały pójść w górę

Przypomnijmy, że do momentu wybuchu pandemii stopy procentowe pozostawały na niezmienionym poziomie od pięciu lat. Kilkukrotna obniżka tych stawek w 2020 roku miała na celu sprawić, aby gospodarce łatwiej było przetrwać czas kryzysu.

– Ekonomicznie decyzja o podniesieniu stóp procentowych jest spóźniona. Tysiące osób, wprowadzone w pewnego rodzaju błąd komunikacyjny, wzięły kredyty hipoteczne o bardzo niskim oprocentowaniu. Ale przy zmiennych stopach i przy szybko rosnących cenach te osoby stracą. A przecież można było tego uniknąć, gdyby tylko komunikaty od władz monetarnych były bardziej wyraziste, gdyby nie bagatelizowały sytuacji – mówi w rozmowie z money.pl dr Sławomir Dudek, ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju.

 

Nożyce na wykresie. Tak idą w górę ceny żywności w Polsce

W maju ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły w Unii Europejskiej średnio o 0,2 w porównaniu z majem ubiegłego roku, natomiast w Polsce o 1,5 proc., wynika z danych Eurostatu. Wzrost cen żywności uderza mocno w portfele Polaków. Wydatki na jedzenie stanowią bowiem dużą część miesięcznego budżetu gospodarstw domowych.

Nożyce na wykresie. Tak idą w górę ceny żywności w Polsce
Wzrost cen żywności uderza mocno w portfele Polaków (Adobe Stock)

W środę Główny Urząd Statystyczny poda dane o inflacji w czerwcu. Poprzedni odczyt za maj pokazał, że średni poziom cen w Polsce rośnie najszybciej od lutego 2020 roku, czyli od ostatniego miesiąca przed pandemią.

„Wstępne dane za czerwiec powinny pokazać, że inflacja konsumencka nieznacznie spadła, ale gwałtownie rosnące ceny żywności stwarzają ryzyko, że odczyt wypadnie powyżej prognoz” – oceniają ekonomiści PKO BP.

To właśnie wzrost cen żywności uderza mocno w portfele Polaków. Wydatki na jedzenie stanowią bowiem dużą część miesięcznego budżetu gospodarstw domowych. W typowym koszyku inflacyjnym, który GUS przyjmuje do wyliczania inflacji, to właśnie żywność i napoje bezalkoholowe „ważą” najwięcej.

Do tego w Polsce w najbliższym czasie nie zanosi się na podwyżki stóp procentowych, które teoretycznie mogłyby wyhamować inflację. Mimo że stopy podniosły już banki centralne w Czechach i na Węgrzech, Narodowy Bank Polski na razie nie zamierza podążać ich śladem.

Chociaż trzeba też przyznać, że ceny żywności zależą w dużej mierze od sytuacji na światowych rynkach, a więc działania NBP mają u nieco mniejsze znaczenie, niż w przypadku niektórych innych kategorii produktów.

Nożyce na wykresie. Tak idą w górę ceny żywności w Polsce
(koszyk inflacyjny)

Jednak nie oznacza to też, że ceny żywności we wszystkich krajach UE rosną w podobnym tempie. Wręcz przeciwnie, widać istotne różnice. W poniedziałek unijny urząd statystyczny Eurostat podał dane o inflacji w maju w różnych krajach.

W maju ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły w Unii Europejskiej średnio o 0,2 w porównaniu z majem ubiegłego roku, natomiast w Polsce o 1,5 proc., wynika zdanych Eurostatu. Na wykresie widać ewidentny rozjazd od marca.

W Polsce w oczy rzuca się wzrost cen drobiu, które w maju poszły w górę średnio o 18 proc. w skali roku. Z kolei chleb jest średnio o 5,8 proc. droższy niż rok temu. Z kolei napoje bezalkoholowe zdrożały średnio o 7,2 proc.

Na tym jednak nie koniec. Ekonomiści prognozują, że przed nami jest kolejna fala potężnych podwyżek. Wszystko przez wysokie ceny skupu produktów rolnych.

źródło: money.pl

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ