Bezrobocie w Polsce. Drugi miesiąc z szóstką z przodu

0
70
views

W czerwcu stopa bezrobocia była nieznacznie wyższa niż w maju i wyniosła 6,1 proc. Bezrobocie stopniowo pnie się w górze, ale w powolnym tempie.

Pierwszym pełnym miesiącem po zamrożeniu gospodarki w związku z epidemią koronawirusa był kwiecień. W efekcie bezrobocie wzrosło wtedy z 5,4 do 5,8 proc.

Choć w maju większość przedsiębiorców wznowiła aktywność, nie wszyscy pracownicy wrócili. GUS odnotował dalszy wzrost bezrobocia – do 6 proc. Tym samym pierwszy raz od lutego 2019 roku stopa bezrobocia miała szóstkę z przodu. W międzyczasie spadła nawet do 5 proc. (w październiku 2019). W czerwcu stopa bezrobocia była nieznacznie wyższa i wyniosła 6,1 proc.

Procenty procentami, ale ile osób bezrobotnych jest zarejestrowanych w urzędach pracy? Już w maju liczba ta przekroczyła okrągły milion. Na koniec czerwca było to dokładnie 1 mln 26,5 tys. osób. To 160 tys. więcej niż na koniec ubiegłego roku.

W czerwcu przybyło 106 tys. nowych bezrobotnych. Jednak uwzględniając osoby, które wyrejestrowały się w czerwcu, w statystykach GUS per saldo przybyło 15 tys. bezrobotnych.

– Wbrew wzorcowi sezonowemu bezrobocie stopniowo pnie się w górze, ale w zaskakująco powolnym tempie, co świadczy o dalej dużej skali chomikowania pracy w krajowych firmach – oceniają ekonomiści Banku Pekao.

W województwach stopa bezrobocia kształtowała się w granicach od 3,7 proc. w wielkopolskim do 10,3 proc. w warmińsko-mazurskim.

Według danych GUS, w końcu czerwca zadeklarowano mniej zwolnień grupowych niż przed miesiącem, ale więcej niż przed rokiem – 322 zakłady zadeklarowały zwolnienie 28,8 tys. pracowników, w tym 4,1 tys. osób z sektora
publicznego. Na koniec maja było to odpowiednio 410 zakładów, 31,0 tys., pracowników, w tym 4,7 tys. z sektora
publicznego.

źródło: money.pl

 

Zupełnie inna płaca minimalna, zamrożenie pensji nauczycieli i urzędników oraz nowe podatki. Oto plan PiS na 2021 r.

Pandemia koronawirusa odciska piętno na polityce gospodarczej rządu, który chce zamrozić płace w budżetówce. Z kolei płaca minimalna w 2020 roku będzie niższa niż wcześniej zapowiadano – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”.

Gazeta dotarła do planów Ministerstwa Finansów, na podstawie których resort sporządzi projekt budżetu na przyszły rok. Do końca lipca resort ma je przedstawić partnerom społecznym z Rady Dialogu Społecznego.

Z założeń do projektu przyszłorocznego budżetu wynika, że płace w budżetówce w przyszłym roku mają zostać utrzymane na nominalnym poziomie z 2020 r.

Według „DGP” nie uda się też zrealizować planów dynamicznych podwyżek wynagrodzeń minimalnych, jakie jeszcze we wrześniu ubiegłego roku nakreślał prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Nowa propozycja Ministerstwa Finansów, jak podaje gazeta, to 2716 zł najniższej pensji w 2021 r., a nie 3000 zł, jak zapowiadał prezes PiS. Oznaczałoby to, że wzrost będzie najniższym z możliwych przy założeniach wzrostu gospodarczego i inflacji na przyszły rok. Według informacji dziennika MF zakłada, że gospodarka będzie się rozwijać w tempie 4 proc. PKB, a średnioroczna inflacja wyniesie 1,8 proc.

Dobre wiadomości dla emerytów

– Ponadto z drugiej strony zgodnie z obietnicą wyborczą złożoną przez prezydenta Andrzeja Dudę w 2021 r. wypłacona zostanie nie tylko 13., ale też 14. emerytura. Waloryzacja emerytur i rent ma wynieść nie mniej niż 70 zł. W kasie państwa znajdą się za to dodatkowe dochody m.in z podatku od zawartości cukru w napojach oraz z opłaty od przekształcenia OFE w IKE – podaje „DGP”.

Według „DGP”, resort finansów zakłada też odmrożenie podatku handlowego. Na razie jego pobór jest zawieszony do 1 stycznia przyszłego roku, bo nadal trwa postępowanie przed TSUE. Ministerstwo jest jednak według dziennika dobrej myśli, bo w podobnym sporze, jaki z Komisją Europejską toczyły Węgry, trybunał przyznał rację Węgrom.

 

Co z pomysłem podwyżek pensji minimalnej? Pandemia weryfikuje plany PiS

Rząd chce zamrozić płace w budżetówce; z założeń do projektu przyszłorocznego budżetu wynika, że mają one zostać utrzymane na nominalnym poziomie z 2020 r – pisze w czwartek „Dziennik Gazeta Prawna”. To efekt pandemii koronawirusa.

  • We wrześniu 2019 r. Jarosław Kaczyński zapowiadał wzrost pensji minimalnej
  • Według „DGP” nie uda się zrealizować planów dynamicznych podwyżek wynagrodzeń minimalnych
  • Resort finansów zakłada też odmrożenie podatku handlowego

Gazeta dotarła do planów Ministerstwa Finansów, na podstawie których resort sporządzi projekt budżetu na przyszły rok. Do końca lipca resort ma je przedstawić partnerom społecznym z Rady Dialogu Społecznego.

Według „DGP” nie uda się też zrealizować planów dynamicznych podwyżek wynagrodzeń minimalnych, jakie jeszcze we wrześniu ubiegłego roku nakreślał prezes PiS Jarosław Kaczyński. Nowa propozycja Ministerstwa Finansów, jak podaje gazeta, to 2716 zł najniższej pensji w 2021 r., a nie 3 tys. zł, jak zapowiadał prezes PiS. Oznaczałoby to, jak zaznacza gazeta, że wzrost będzie najniższym z możliwych przy założeniach wzrostu gospodarczego i inflacji na przyszły rok. Według informacji dziennika MF zakłada, że gospodarka będzie się rozwijać w tempie 4 proc. PKB, a średnioroczna inflacja wyniesie 1,8 proc.

„Ponadto z drugiej strony zgodnie z obietnicą wyborczą złożoną przez prezydenta Andrzeja Dudę w 2021 r. wypłacona zostanie nie tylko 13., ale też 14. emerytura. Waloryzacja emerytur i rent ma wynieść nie mniej niż 70 zł. W kasie państwa znajdą się za to dodatkowe dochody m.in z podatku od zawartości cukru w napojach oraz z opłaty od przekształcenia OFE w IKE” – podaje „DGP”.

Według „DGP”, resort finansów zakłada też odmrożenie podatku handlowego. Na razie jego pobór jest zawieszony do 1 stycznia przyszłego roku, bo nadal trwa postępowanie przed TSUE. Ministerstwo jest jednak według dziennika dobrej myśli, bo w podobnym sporze, jaki z Komisją Europejską toczyły Węgry, trybunał przyznał rację Węgrom.

Kaczyński o wzroście płacy minimalnej: ta panika nie ma żadnego związku z faktami

– Na koniec 2020 r., czyli za kilkanaście miesięcy, minimalna pensja będzie wynosiła 3 tys. zł. Na koniec 2023 r. minimalna pensja będzie wynosiła 4 tys. zł – zapowiedział Jarosław Kaczyński 7 września 2019 r. w trakcie konwencji PiS w Lublinie. Te dwa zdania rzucone w hali Globus szybko obiegły medialną i polityczną Polskę.

Zapowiedzi wzbudziły entuzjazm działaczy PiS i jej zwolenników. Opozycja i część ekspertów zaczęła alarmować, że taka skala podwyżki podetnie skrzydła sporej części przedsiębiorców, bo to oni będą ponosili koszty tej politycznej obietnicy. Okazuje się jednak, że wątpliwości pojawiły się również w samym rządzie. Dowodem na to jest dokument, który widział Onet. To projekt odpowiedzi na pytanie sejmowej Komisji Gospodarki i Rozwoju o efekty planowanego podwyższenia płacy minimalnej.

Pytany o obietnicę zwiększenia płacy minimalnej do poziomu 4 tys. zł, Kaczyński stwierdził we wrześniu 2019 r.: „powtarzałem od lat, że nie można bez przerwy mówić społeczeństwu, że trzeba zaciskać pasa”. – Zmieniliśmy tę sytuację i chcemy ją zmieniać dalej, wprowadzając coraz wyższe płace. W tych najbliższych czterech latach i potem w kolejnych. Żeby to się działo, polska gospodarka musi się unowocześniać. Jeśli zwiększają się płace, tworzy to nacisk na ulepszenie gospodarki – mówił.

Jak dodał, „polityka niskich płac jest przeciwko interesom pracowników i przedsiębiorców, którzy chcą się utrzymywać na rynku”. – Ten krzyk, który się podniósł – nie spodziewałem się aż takich fake newsów, że będzie rósł ZUS dla mniejszych przedsiębiorców, bo to oszustwo. Liczyłem, że bezczelność tych, którzy bronią swoich interesów, będzie umiarkowana, a tak nie jest – dodał.

Jak ocenił Kaczyński, „ta panika nie ma żadnego związku z faktami”. – Najpoważniejsze instytucje, jak bank narodowy, przeczą tym prognozom. W Polsce i poza Polską są ludzie, którzy chcą, żeby były tu niskie płace. Wiem, że chce się w tej chwili przestraszyć przedsiębiorców, ale robi się to na kłamstwie – uważa prezes partii rządzącej.

– Małe firmy nie będą bankrutować, jeżeli nauczą się funkcjonować w tej nowej rzeczywistości. Będzie rósł popyt, więc będzie możliwość utrzymania się na rynku – uważa Jarosław Kaczyński.

– Naszym celem jest powrót Polaków z emigracji. Uważamy, że znacząca część wróci do kraju. To będą ci pracownicy, których potrzebujemy. Robimy dużo, by populacja mieszkańców Polski była liczniejsza – mówił prezes PiS.

 

PiS wraca do pomysłu podziału Mazowsza. Finisz prac nad ustawą

Jeszcze w lipcu pojawi się projekt ustawy, a w listopadzie planowane są wybory w nowych województwach: warszawskim i mazowieckim – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.

Z informacji gazety wynika, że Prawo i Sprawiedliwość wraca do tematu wyodrębnienia stolicy z województwa mazowieckiego– Musimy to przeprowadzić jeszcze w tym roku, bo idzie nowy budżet unijny, w ramach którego musimy zgłosić nie 16, ale 17 województw i ich regionalne programy operacyjne na lata 2021‒2027 – mówi rozmówca „DGP”, przedstawiony jako ważna postać w PiS.

W celu przegłosowania ustawy zwołane ma zostać dodatkowe posiedzenie Sejmu. Według dziennika miałoby się ono odbyć na początku sierpnia. Ma to być zabezpieczenie czasowe partii rządzącej przed 30-dniowym procedowaniem ewentualnej ustawy w Senacie.

Jak wyglądałby podział? Nowe województwo objęłoby obecną Warszawę plus przylegające do niej powiaty, czyli tzw. obwarzanek. Jarosław Kaczyński już w poprzedniej kadencji miał w głowie plan podziału, jednak – jak wynika z informacji „DGP” – teraz różnica polega na sposobie wyłonienia władz nowych województw. Miałyby one zostać wybrane jeszcze w tym roku.

W związku z tym musiałby powstać dodatkowy sejmik. Zgodnie z ustawą o samorządzie województwa radni sejmiku są wybierani w wyborach bezpośrednich. Jeżeli województwo liczy powyżej 2 mln mieszkańców, radnych jest trzydziestu, ponadto po trzech kolejnych na każde kolejne rozpoczęte 500 tys. mieszkańców. Z danych PKW wynika, że w każdym z nowych województw liczba mieszkańców przekroczyłaby 2,5 mln.

– To absurdalny i niekonstytucyjny pomysł, nie można dokonywać takich podziałów w oderwaniu od całościowego podziału administracyjnego Polski – uważa marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik.

źródło: onet.pl

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ